Dziennik Ewy (EZS)
Murarze pracowali uczciwie przez piątek i sobotę, położyli belki i gary, prawie zaszalowali - skończą jutro-pojutrze. Mają czas, bo beton będzie dopiero w czwartek - niestety, pompy wcześniej nie ma. Ta budowa to głównie czekanie. Jakby tak czas policzyć czystej pracy, to by wyszły ze 2 tygodnie na całe mury z wylewkami włącznie.
Muszę tu pochwalić mojego majstra. Murować umie. Strop ułożył tak, że kierbud nic prawie nie poprawiał, a to nie było proste, bo mam w dwóch miejscach wywołane belki, obejście komina (Komin systemowy w ścianie nośnej) i sporo zmian w projekcie, niby małych a rzutujących na konstrukcję. Dobrze się dogadują z kierbudem- nie dyskutują, wykonują polecenia, jak nie wiedzą, to pytają, jak sami coś usprawnią to raczej na wyrost a nie "na skróty" No budują jak powinni - na raty. Teraz wyleją strop, jadą na ok 2 tyg. Potem wrócą, wymurują ściankę kolankową i jadą. Może wejść dekarz. Jak będzie dach to oni dopiero kończą szczyty. Zrozumiałam skąd się wzięło na forum zdjęcie z zawaloną ścianą szczytową - była wymurowana przed dachem, jednym ciągiem. Poza tym w ten sposób zostawiają miejsce na ocieplenie - majster stwierdził, że przybija się deskę do krokwi i muruje do deski. A ludzie narzekają, ze murarz zapomniał o dziurze na wywinięcie ocieplenia. Na razie wygląda, że są nieźli. Jedno, co nie wiedział, to komin systemowy. Ale powiedział, że nie wie, małż się naumiał i stał razem z majstrem. jeden murował, drugi kleił ceramikę i pilnował, czy dobrze. Jak na razie nie jest żle.
Jedno, co jest dziwnie robione, to chudziak- stoją teraz stemple a chudziak wylewamy między nimi. Ale to mój pomysł i z całą świadomością - nie chcę marnować czasu. Jak się zdejmie stemple, to dolejemy chudziak tam, gdzie go nie będzie. I tak idzie papa zgrzewalna... Zdjęcia mam, ale będą wieczorem- zapomniałam zgrać z aparatu.
Teraz mam raczej problem z kasą. Skąd wziąć forsę...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia