Dziennik Ewy (EZS)
No, cieśle skończyli wczoraj. Jaka to bezproblemowa w sumie ekipa!
Wzieli 3500 (sami zaproponowali, że zapłacą za dźwig ). Poleciłabym ich ale... nie wiem, czy mogę, nie pytałam, oni zresztą biorą duże budowy, mnie wcisnęli po znajomości z kierbudem... No, błędy też zrobili. Pomylili słupki i wyszło, że mamy słup widoczny z przodu zielony, choć kupiony był w to miejsce bez impregnacji . Zdjęcia będą wieczorem. Poza tym większych uwag nie mam. Daszek wygląda łądnie, teraz czekamy na murarza, niestety dopiero w przyszłym tygodniu. A tu woda z nieba leci, szkoda, już tak ładnie wyschło wszystko.
A oto mój dach, niestety nie mam zdjęcia całości. Ale początek.
http://images21.fotosik.pl/403/f8d196110f038927.jpg
Teraz muszę zaklepać wylewkarza i pogadać z kanalizatorem. Mógłby wejść za tydzień... O ile ma czas
http://images21.fotosik.pl/403/591851cfee0d5ee5.jpg
A tu zaczątek schodów. Słup. A co dalej???? Miały być poprzeczki i do nich zabiegi. Ale sobie wymyśliłam zabiegi spawane z kawałków w schodki. I wyszło za miękkie. Więc myślimy, co dalej...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia