Dziennik Ewy (EZS)
Siedzimy w tych mokrych murach co dzień i muszę powiedzieć, że z niechęcią wracamy do bloku. Bardzo się cieszę, że niedługo pożegnam moje mieszkanie. Zero sentymentu, a mieszkam tam, było nie było od 20 lat. I przez ten cały czas było to tylko miejsce do spania itd. A domek lubię, mam do niego stosunek osobisty
Dziś przyjeżdża koza. Kabel elektryczny nadal nie wkopany!!! Musi w sobotę przyjechać koparka. Elektryk zachorował. Mąż walczy z gazem. Odszpuntowali nam kanalizację, będzie większy rachunek, ale za to w chwili wolnej mogę postawić kibelek. Zaczątek normalności. I zlew!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia