Dziennik Ewy (EZS)
Wykończeniówka mi się podoba. Wchodzę do sklepu, patrzę po półkach, wskazuję na zlewozmywak "ten biorę" i po bólu. Potem kran po 3 minutach dopasowania do zlewu. panele na całą górę w ciągu 15 minut wybrane i już. W kompromisie między jakością a ceną... Zmywarka kupiona w necie, bo w realu nic mi nie potrafili powiedzieć o parametrach "a to sobie pani poczyta na kartce". Płyta gazowa z netu, z obrazka - bo nie mogłam jej dopaść w sklepie. Wczoraj o 10 wieczorem był kolega do zrobienia kuchni. W ciągu 2 godzin osiągnęliśmy kompromis między moimi marzeniami a ceną i realiami i temat kuchni zamknięty. Marzenia były - kuchnia w starym stylu. Realia - za mała powierzchnia i za drogie kredensy i szafki. Wyjdzie kuchnia nowoczesna z akcentami starymi (vintgage ). Ale przynajmniej nie będę miała kafli, walczyłam o ten brak usilnie z mężem, dla którego kuchnia bez kafelek to nie kuchnia. Będzie płyta szafkowa. Ma być góra i słupek gotowe na 28 listopada!!! Dół robię z drewna ze szwagrem, przody później, jak ustawimy zlew i zmywarkę itd. Co ludzie mówią, że wykończeniówka wykańcza? Mnie wykańczają media i ich niesłowni wykonawcy. To co mogę sobie sama kupić i zamontować, to pryszcz...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia