Dziennik Ewy (EZS)
No to czas na podsumowanie kafelkarzy. Położyli gres na połowie parteru. Bardzo ładnie. I dość drogo, za 23m2 wzięli 900 zł - a i tak cokoliki nie były wszędzie
Potem kafelki. I zabudowa ściany w łazience. Z punktu widzenia kafelkarza wyszło bardzo ładnie (dostał kasę). Z mojego punktu widzenia (czy ładnie) - też jestem zadowolona. Odosobniony w sądach jest mój mąż - bo:
1. miskę kibelkową zdjęli, potem coś źle podcinali i jak założyli to woda leciała na podłogę. Zreperował mąż, choć miałam zepsutą imprezę, bo przyszli goście a małżonek siedział w łazience i stwierdził, że póki nie zrobi, to się nie ruszy
2. postawili płytę gips-karton i położyli płytki ale nie wycieli otworów na zawory, rewizję i coś jeszcze. Zrywali płytki . dziury wyciął mąż
3. dziurę na kran na półce zrobili za blisko zlewu. Stukał. Musieli poprawić wspólnie z małżem...
Wrażenie ogólne jest dobre
Mąż ma znów alergię na wykonawców. Grozi mi, że parkiet położy sam... Takie groźby powinny być karalne. Będę miała podłogę za rok
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia