Ola i Marcin budują w Budach
W poniedziałek miało się odbyć lanie chudziaka w ławy. Betoniarka zamówiona była na 17tą, chłopaki stwierdzili że pompa im nie potrzebna, rozwiozą taką ilość betonu (6,5m3) taczkami. No to ok, parę złotych za pompę zostało w kieszeni. Czekamy w piątek o 17tej na beton, dochodzi już 18ta i nic. Dzwonię do Budokruszu - właśnie betoniarka wyjechała. Chłopaki zaczynają się denerwować, bo trochę robotu z betonem jest, a teraz zaczyna się robić ciemno już po 19tej. 18:30, 18:40, 18:50 a tu betonu nie ma. Ja już bym chyba z Grodziska do Jaktorowa na piechotę doszedł. Wreszcie o 19tej pojawił się upragniony czerwono-żółty pojazd. Zrzucił ładunek i pojechał a my złapaliśmy za łopaty. Stwierdziłem, że pomogę chłopakom.
Po 20-30 minutach miałem dosyć, ale ambicja nie pozwoliła odpuścić Skończyliśmy koło 22-giej przy światłach z dwóch samochodów. Pojechałem do domu z satysfakcją, że własnoręcznie zrobiłem coś przy swoim domu. Za to Budokrusz zarobił u mnie minusa za spóźnienie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia