Ola i Marcin budują w Budach
Wczoraj chudziak został wylany.
Pogoda była pod psem, ale tym razem działało to na plus (rozciągany i wygładzany beton wolniej wiązał).
Akcja zaczęła się punktualnie o 12tej, kiedy to na budowie pojawiła się pompobetoniarka a zaraz za nią nadjechała kolejna grucha (ostatnia czekała w pogotowiu na mój telefon i całe szczęście).
Inspektor oczywiście na placu obecny, ale tylko ciałem, bo duchem biegał gdzieś za kotami
http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgp-rSPySI/AAAAAAAAAG4/BMHx-IGp7kw/s800/inspektor.jpg
Podobno cały się trząsł, to chłopaki go przykryli.
Po wylaniu pierwszej gruchy zorientowałem się, że niestety ta trzecia stojąca w pogotowiu musi przyjechać pełna czyli z 10,5m3 (a początkowo zakładałem, że 6m3 wystarczy).
Tutaj już trzecia, ostatnia betoniarka pozbywa się swojego ładunku:
http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgp_5Z_JlI/AAAAAAAAAHA/RsQRHQQUXDw/s800/chudziak1.jpg
Jak widać pogoda była na prawdę pod inspektorem - znaczy się psem
Ale chłopakom to nie przeszkadzało
http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgqBDXpC1I/AAAAAAAAAHI/iNlMUEkYBbc/s800/chudziak2.jpg
Dziś trzeba to będzie polać trochę wodą i nie wiem, czy jakiegoś znaku zakazu lądowania na tym nie wymalować, bo z góry to musi wyglądać jak lądowisko dla śmigłowca
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia