Babie Lato Bikosy
Długa przerwa w dzienniku ale jakoś nie było kiedy.
*Romas*- dziękuję i trzymam kciuki- prosze o komentarze w komentarzach A teraz:
Ciąg dalszy przygód budowlanych z Antosiem czyli jak załatwiałam/liśmy papiery. Jako, że załatwianie paperów trwa b. długo niecierpliwych proszę o pominięcie tych wynurzeń
W poniedziałek złożyłam dziennik do rejestracji i zostałam poinformowana, że będzie do dobioru w czwartek. Aby nie jeżdzić tam i nazad (skojarzenia mile widziane ) postanawiam odebrać w tym dniu uprawomocnione pozwolenie oraz zgłosić rozpoczęcie budowy
Tak więc będę mogła wszystko załatwić w pokoju 224 (wg Pani).
no i ja w ten czwartek wale do pok 224 i...oczy panie nic nie wiedza, tzn wiedza ale to nie u nich. Z jednego pokoju nagle zrobilo sie 3. Panie były bardzo miłe i nawet zaproponowaly, ze pobawią małego ale pomyslałam, ze dzieciaczek też musi się wykazać No wiec idę do pierwszego z wyznaczonych pokoików- tam natknęłam sie na pana ktory mi robil adaptacje- wiec pieczatka bez problemu- no nie zupełnie, antek miał wyczucie i zrobił taaaaaaką kupę!! ze przez ubranie mu przesiaklo. Antek wie jak zareagować adekwatnie do sytuacji (czyżby to wyczucie miał po mamusi ). Przebrałam mego chłopczyka na biurku rozsiewając zapach powszechnie uznawany za nieprzyjemny (Kasia Nova mówi, że powinnam babie Lato nazwać im. Antosia ) Wiem, że się rozwlekam o tej wizycie ale w tym strategicznym moemncie do pokoju weszła Pani do której sie wybierałam. Ale narazie kolęduję dalej. Czas na pokój 115
okazuje sie, ze tu dla odmieny nie przyjmuja w czwartki tylko w poniedzialki. Nic to, wchodzę z Antkiem na reku- przeciez nie wyrzucą karmiacej. Pan sie pyta czy mam dziennik ostemplowany (bo bez tego nie można złożyć oświadczenia, że się zaczyna). A ja na to z niewinnym spojrzeniem, ze oczywiscie!!no to bylo właśnie składanie fałszywych zeznań (ale na biblię nie przysięgałam ) Mojego kierownika juz znaja, wiec wiecej papierow nie potrzebowali. OK, jestem na dobrej drodze, idę po tę pieczaatkę. Kolejny pokoik Juz obsługują jakąś Panią, cofamy się z Antkiem zamykającv drzwi i przepraszając za najście. Ale Pani nas zatrzymuje -co chodzi bo ja z dzeickiem i nie moge czekac.
no wiec ja, ze tylko po dziennik, podaje nazwisko i co sie okzazuje?? dziennik jeszcze nie gotowy od poniedzialku do czawrtku pani nie zdążyła przyłożyć pieczątek!! Ręce, nogi i cycki mi opadły! Dobrze, że Antoś jakoś się trzymał. Mam prawie łzy w oczach pytając co tu robić (i to na serio ). Trudno mi się tachać z małym co drugi dzień do Polic i to na 2 piętro. a ona na to, że ze wzgledu, na to ,że b. lubi dzieci to mi te pieczątki od ręki przybije! i co trzecią pieczątkę powterazała, ze to tylko dlatego,z e dzieci lubi, "no i w zyciu bym tego pani nie zrobiła, gdyby nie dziecko! i tylko mi dziecka zal". i tak w kółko.
wchodzi kolejny petent a ona- " czego"- przyszedlem po dziennik "nie widzi Pan,ze kolejka, niech Pan czeka, nie, nie tu, na korytarzu!!) No pozostawiam bez komentarza!! Załatwiłam wszystko!! Jak już mi tak świetnie idzie to kolej na ENEA! Przypomnę, że ostatnio miałam jeden egzemplarz projektu przyłącza, nieosteplowane pozwolenie na budowe i brak ksero zud, zażądali drugiego egzemplarza no i pozostalych brakujacych pozycji. Ide do pani w info aby sie dowiedziec gdzie to zlozyc
i dowiaduję się, że 2 ksero to za malo, potrzebne trzecie Trzeba bylo widziec moją minę! postanawiam, ze stamtad nie wyjde dopoki nie zalatwoie z 2 egzepl. Idę na góre do Pana od tych papierów. On bierze dokumenty przeglada- tylko czekam az powie czemu tylko 2egz
a on:"czemu nie zszyte?". Mi gały wychodzą z orbit (po pierwsze ucieszyłam sie ze wystarczą tylko 2egz ale po drugie wkurzyłam sie ze nie moze sobie sam zszyć) no ale usmiecham się dzielnie karmiąc równocześnie Antoniego z cyca.moze jakoś przejdzie? Pan przegląda projekt i jego ksero. no tak, ale w tym kserze brakuje jedenj ze stron
(no nie, zwariuję)!! pytam czy jest tu jakies ksero- pan robi minę Cara Piotra Wielkiego, jednak bierze egz i wychodzi do pokoju obok robic ksero. Po chwili wraca, ale nagle go oświeca, że jest kolejny problem nie do przejścia! to ksero nie ma okładki! no oryginalny projekt ma, a ten nie!! Ja juz normalnie nie wiedziałam co powiedzieć. Jednak mam szczęście- pan siega do swej szafeczki i wyjmuje jakas uzywana okładkę
i mi oprawia. Antos zaczyna ryczec. no to jeszcze pytam ile potrwa wykonywanie tego metra przylacza.pan dzwoni "gdzieś" i pyta-
no z 1 miesiac (jest lepiej niz myslalam ale prę dalej bo zauwazylam ze wenwtrzny wykrecil, wiec moze ....) A przepraszam w jakim pokoju to sie decyduje?? 120 ale po co to pani- ja mu na to "nic, pojde sie tam pousmiechać"a w główce mam juz tajny plan awaryjny z płaczącym Antkiem. Wchodze w kolejne drzwi- panowie juz sie usmiechaja. ja tez- od ucha do ucha i mówie: "przyszłam do panow i mam opracowane dwie strategie rozmowy aby załatwic moj problemik albo sie uda za ładny uśmiech albo antek zaczenie wyć"- obaj panowei podlecieli i sie okazoalo, ze jeden ma 2 miesieczna coreczkę. drugi w tym czasei juz mi zapisywalm numer i swoje nazwisko i kazal zadzwonic w poniedzialek
Tak więc wszystko do przodu
Już wkrótce o wybieraniu ekip [/b]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia