Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    39
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    50

Babie Lato Bikosy


bikosa

739 wyświetleń

Aby nie zapeszyć

 


Jest czwartek i oczywiście nic nie zostało wymurowane. Ale po kolei.

 


Wczoraj panowie rozkładali dodatkową warstwę papy. Zrobili co trzeba. A na górce swego ogródka pojawia sie sąsiadka lat około 60 (graniczymy tylko rogiem- przyp. autora ) w bikini (swoja drogą chciałabym mieć taka figurę) i pyta "Czy panowie muszą tak mi smrodzić??" Fachowcy spojrzeli jak na ufo. Ona przecież też niedawno sie budowała. Ale teraz jest obrażona, że dookoła niej coraz więcej domków

 


Dzisiaj rano dzwonię czy moi fachowcy na budowie- niby tak i jeszcze stwierdzili, że mój wykonawca bedzie obecny. Jadę wkurzona ale spokojan jak puls nieboszczyka. Budowa zamknięta na cztery spusty. Nikogo nie ma. Cegły porozkładane na kupeczki ale nic poza tym. Telefon do szefa- co jest do licha ciężkiego grane. Odpowiedź-" juz jadę do Pani". Aż mi broda chodzi z wściekłości. Chce mi sie płakać. Chce mi się zwolnic ekipę natychmiast. Boję się, że powiem mu coś takiego, że bede żałować. Ale nic to, widzę srebrny pojazd. Wyszedł cały w skowronkach I z uśmiechem do mnie "dzień dobry" Ja na to, że dla tego dobry dla kogo dobry ale na pewno nie dla Pana!!. On na to Pytam co sie stało w poniedziałek i zgodnie z instrukcją mojego braiciszka milczę. A on mi na to, że pojechał z rodzina nad morze No powiem szczerze, tym mnie rozbroił. Parsknęłam smiechem. Ale już jak mi zakomunikował, że w weekend miał szkołe to prawie bym sie położyła. Okazuje się, że mam uczonego- mój wykonawca chodzi do technikum budowlnaego wraz ze swoim synem. i nie ma się z czego śmiać- podnosi kwalifikacje. Jestem z niego dumna. Tylko pytam czemu przy okazji zapomniał do czego służą telefony!! Wyjasniliśmy sobie a teraz najgorsza część czyli opier papier za papę. Wchodzimy na budowę. a ten do mnie- widziała Pani kedys tak pieknie wykoanną płytę?? Ja na to, że oczywiście (tym bardziej, że widziałam ją wczoraj, i przedwczoraj- innych nie widziałam ). Stwiedza samokrytycznie, że to najpiękniejsza płyta w jego życiu. I że ciągle się czegos nowego uczy. Wracam do tematu jego poniedziałowej niebytności. A ten mi- tak Pani beze mnie nie mogła wytrzymać (jakież wyrafinowane poczucie humoru!!). Odpowiedziałam mu, że męża widuje co 2 dni i wytrzymuję więc jego moge widywać rzadziej- i tez przezyję. Abym tylko jego ludzi widziała co dziennie. Potem mu wstawiłam teksty o matce polce trzymajacej na jednym reku dziecię a drugą podlewającej płytę (dodając, że to moja zasluga, że taka piekna i niepopekana), poetma zapytałam czy chce abym pokarm z nerwów straciła- tu juz mnei ponisło bo zrobiłam wykład na temat psychicznych uwarunkowań w karmieniu piersią

 


No i tu nastapiło "klu (clue)" programu. Wywaliłam instruktarz układania izolacji (który to nabyłam od mojego tzw. luksusowego Lesia). Pan wykonawca pokiwał smutnie głową, nawet bardzo nie zaprzeczał. zapytał ile rolek dodatkowo zakupiłam i w tym moemncie zaatakowałam, że odliczam mu od wynagrodzenia za te rolki. Próbował jeszcze biedaczek negocjować, że może od nastepnej transzy, że może on dołoży szerzej zakres robót. Ale ja byłam twarda jak... nie powiem co. I pieniążków nie dałam. Stwiedziłam jednoczesnie, że jest to z mojej strony postepek dydaktyczny, bo lepiej dla niego jak sie nauczy na niewielkich pieniążkach (około 360pln) niz miałaby się uczyc na rządzie wielkości tysiączków. Wspomniałam tez, że już pół miasta wie o jego postepku, i pewno znajoma pani sędzia też Biedaczek mówił "oj, niepotrzebnie, niepotrzebie z smiechem na ustach" Dodałam tez, że miałąm go polecić paru sosbom ale w sytuacji utraty do niego zaufania nie mogę. Stwierdził, że to jego pierwszy raz (ja dodałam, że u mnie ostatni), i że "w przyszłości pzrekonam się", że będę go polecać (no cóż, niezbadane są wyroki boskie- hymmm, zrobiła sie ze mnie megalomanka ).

 


Koniec końców sprawa ustalona, kobyłka u płota. Wymogłam jeszzce natychmiastowe wpisanie do umowy terminów realizacji nastepujących etapów (mieliśmy tylko termin końcowy). No i od jutra chłopaki murują. Nareszcie. Mam nadzieję.

 


Pozdrawiam narazie.

 


ps. najgorsze w chłopakach jest to, że jak się dopilnuje aby robili tak jak sie chce to poza tym robia czysto, dokładnie i wogóle. szkoda, że zaliczyli taka wpadę

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...