szafirkowa budowa
Oj, stresu ciąg dalszy. dzisiejszego ranka okazało się, że znów miał się w nocy zawiesił i nici z ogrzewania domku. Ja pojechałem do pracy a teściu na budowe. Bawił sie z tym piecem od rana. W pewnym momencie zaczęłem zastanawiać się czy nie zatrudnię go jako palacza, gdyż od rana bawił się przy kotle i nic innego nie robił. Bo jak odszedł na moment to zaraz gasło w kotle. Ok. 11 zadzwonił do mnie że coś całkiem staneło w kotle temperatura była a w instalacji nie. Po moim przyjeździe okazało się że zapowietrzył się kocioł i nie puszczał wody gorącej na instalację. Póżniej było troszkę lepiej ale nie można było odstąpić kotła ani na krok. Zaraz po pracy podjechałem na skład i kupiłem worek eko-groszku. Zawiozłem go na budowę, zabrałem na obiad teścia i po obiadku z żoną wróciłem na budowę. Spaliliśmy tą resztę miału która zalegała w zsypie i załadowaliśmy go eko-groszkiem. Zmieniłem ustawienia nadmuchu i podajnika w kotle i w końcu zaczął kocioł funkcjonować poprawnie. Za momencik jadę jeszcze na budowę skontrolować kocioł i okaże się czy muszę przenocować na budowie czy w domu.
A na koniec z innej beczki. Dziś na budowe dojechali ekipa od regipsów. Ocieplili prawie całe poddasze pierwszą warstwą wełny o gr.15cm. Na jutro muszę już im dostarczyć wieszaki, wkręty, profile folie itd. praktycznie wszystko. Więc na odpaczynek nie mam co liczyć.
Ale ulge poczuje jak na budowie będzie ciepło.
Trzymajcie się ciepło razem ze zmną.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia