Dziennik bardzo Serdeczny C30 - czyli Mollan chce mieszkać.
Działkę mamy w Kamionkach k/Poznania.
Po jakimś tygodniu uzgodnień podpisałem umowę z wykonawcą.
Niestety cena nie jest może jak z gazetki tesco, powiem więcej czuję ją raczej jak kamień u szyi, ale pozostałe oferty, a raczej oferenci nie rokowali, że po pierwszym przelewie ich jeszcze kiedykolwiek zobaczę.
Sama umowa mi się podoba, ponieważ cenę i zakres prac mam dokładnie określone, a płacę wykonawcy dopiero po odebraniu danego etapu.
Przed podpisaniem umowy pojechałem na 2 budowy, które prowadzi aktualnie mój wykonawca (Investdom) i wyglądały…, no właśnie stan surowy nie wygląda jakoś szczególnie okazale, ale przyjąłem, że tak musi być.
Na drugi dzień po podpisaniu umowy po mojej działce, z którą zdarzyłem się silnie związać emocjonalnie (głównie ze względu na cenę) jeździła żółta trawożerna maszyna i usuwała humus (to będzie coś po łacinie jak sądzę i chyba nie chodzi o wodę święconą).
Potem za moimi plecami Panowie kopali jakieś rowy i układali w nich żelastwo.
Żarty żartami ale na koniec tygodnia, przyjechały dwie gruszki i popłynął beton.
Wykazałem się rewolucyjną czujnością i zażądałem, żeby wykonawca okazał mi fakturę albo certyfikat, że to był B-20, a nie B7,5.
Tym sposobem stałem się dumnym posiadaczem ław fundamentowych.
Cała rodzina je oglądała w weekend, choć powiem szczerze, że obiektywnie rzecz ujmując to zbyt efektownie to takie ławy nie wyglądają.
Ale i tak byłem w niebo wzięty, że budowa idzie, o to szybko.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia