Ivonesca - dziennik budowy
STYCZEŃ 2003
3 -go przyjechalismy ze swiateczno-noworocznych wojaży i pędem na budowę. Wszystko całe. ufff.
Do połowy stycznia nic się nie dzieje z powodu mrozów.
17-go ekipa budowlana wkracza ponownie na plac boju...i okazuje się że zgubili kluczyk od szafki energetycznej. Jakos znajdują elektryka z rejonu i dorabiają kluczyk - pod tym względem są bezproblemowi, że jak cos s....partaczą, to sami muszą to potem rozwiązać a nie trują nam.
W końcu można otynkować kominy. I znów płatnosc: 16000PLN.
Przez ten mróz zamarzła nam woda. Mimo, że kran i rura były ocieplone to bez ciągłego przepływu zamarzło gdzies przy ziemi. Na szczęscie sąsiad uzyczył jednego dnia wodę, a w następnych rozmarzła już w naszej rurze.
W ostatnim tygodniu stycznia pojawiają się na budowie dekarze. Hurrrra! Wreszcie budowa zaczyna przypominać domek :)
Pierwsze moje wrażenie - cos bardzo czerwona ta dachówka. Ale na szczescie to było złudzenie - jest piękna, czerwono-ceglasta Braas grecka. Zamówilismy ja w zeszłym roku, jak wchodziła dopiero na rynek i była w promocji. Wyglądem przypomina stare dachówki typu mnich -mniszka. Tyle że teraz jest to w jednym "kawałku".
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia