Ivonesca - dziennik budowy
12 sierpnia 2003
cóż to się działo w sobotę na placu boju
kopara miała wjechać o 8.00, wyjechalismy z domu zostawiając śpiące dzieciaczki o 7.15 aby nikt na nas nie czekał. po 10 minutach dzwoni gościu, że kopara poprzedniego dnia złapała 2 kapcie i dopiero dzis naprawiaja przyjedzie 2 godziny później
...i coż zrobić z tak miło rozpoczętym dniem ?? stwierdzilismy że otwarty jest już selgross więc pomknęlismy na zakupy. kupilismy tam najwazniejszą rzecz na ten dzień - zmiotkę (o czym będzie dalej )
ok. 9 dojechalismy na budowę i akurat zaraz nadjechał kafelkarz. pooglądał wszystko, dał pierwsze dyspozycje: kupić 15l unigruntu, 10 worków kleju Atlas (Joasiu potwierdza się opinia że to klej okey ) i 5l folii uszczelniającej. przyjdze do nas za 2 tygodnie, bo ma teraz inną robótkę. ciesze się że mu pasuje jak na razie wygląda to wszystko dobrze
ok. 10 dotoczyła się kopara i jak nie zacznie jeździć po tych naszych chaszczach !!! dwie górki starego (z przed 6 lat !!) piasku z przed budynku powędrowały do tyłu wyrównując troche teren. potem reszta równania - kopara jezdziła w tę i z powrotem a ja w międzyczasie zabawiałam się nową zmiotką - omiatałam ściany po tynkowaniu
ok. 11 stwierdziliśmy że trzeba by jechać po dzieciaczki po kopara szaleje ale z tyłu domu - a gdzie ta dziura na szambo? o której będzie ?
pojechalismy do domku, zjedlismy śniadanko , zaopatrzylismy się w suchy prowiant i heja z powrotem na budowę
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia