Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    115
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    1 118

Dziennik Alicjanki


Alicjanka

1 061 wyświetleń

MARZEC (instalacje):

Hydraulika znalazłam z polecenia. Wysłałam mu rzut poziomy domu, z wielkościami pomieszczeń i z zaznaczeniem które pomieszczenia mają być czym ogrzewane, a także obliczenia z projektu dotyczące zapotrzebowania cieplnego, przewidywaną wysokość pomieszczeń, technologię postawienia ścian. W grę wchodziły dwa warianty: ogrzewanie podłogowe - wodne w całym domu (oczywiście bez pomieszczenia gosp, spiżarni i garażu), lub też system mieszany, tzn grzejniki w sypialniach , gabinecie i małej łazience, a podłogowe w reszcie pomieszczeń plus mała łazienka. Z tą małą łazienką jest tak, że samo ogrzewanie podłogowe nie wystarczy, bo ono może ogrzać efektywnie pomieszczenia powyżej 10m2. To samo więc dotyczy wiatrołapu, ale tam dopuszczalna jest temperatura 16-17o C, natomiast łazienka musi być dogrzana. Hydraulik – jak ja go nazywam, a naprawdę instalator, przedstawił nam ofertę na oba warianty. Co prawda jego ceny nie należą do najniższych, ale z oferty wynikało, że wykonanie ogrzewania podłogowego wszędzie ( z ewentualnymi grzejnikami podłączonymi do podłogówki) byłoby nieco tańsze, niż ogrzewanie mieszane. A to z powodu potrzeby zamotowania dodatkowych urządzeń mieszających w tym drugim wariancie.

I tak zgodnie z ofertą wykonanie instalacji ogrzewania podłogowego dla całego domu miało kosztować (145,5m2 x 40zl/m2) 5820 zł + Vat (którego mam nadzieję nie będę płacić) + szacunkowy koszt materiałów 6000zł = 11 820 zł (bez VATu za robociznę).

W czasie gdy ogrzewanie mieszane miałoby kosztować 12 512zł (bez VATu za robociznę).

Do tego dochodzą koszty urządzeń grzewczych (piec jednofunkcyjny z zasobnikiem Viessman) tj ok. 6000 zł, oraz wykonanie i ustawienie kotłowni – 1800zł (znów bez Vatu). Ogrzewanie powinno się więc zamknąć w kwocie około 20 tys. zł. Instalacja ciepłej i zimnej wody miała kosztować 100zł za punkt x 22 =2200, plus około 3000zł za materiał. Również kanalizacja wymagała pewnych poprawek (wyprowadzenie odpowietrzenia dla każdego pionu, przesunięcia wyjść itp.) za to ustaliliśmy kwotę 60zł za punkt. Z wyżej wymienionych cen hydraulik nieco zszedł, bo akurat miał przestój, a ludziom płacił.

 

Na początku zdecydowana byłam na pierwszy wariant ogrzewania. Wynikł jednak problem podłogi w sypialniach, bo co tam położyć na to ogrzewanie? Niby są specjalne panele, ale nie ma siły żeby ogrzewanie drewna nie odbiło się na kosztach. Znowu płytki w sypialniach to za dużo rozkoszy. Tak więc zgodziłam się na system mieszany, ale pod warunkiem, że w pomieszczeniach „grzejnikowych”, będą porządne, grube dechy (z drzewa afrykańskiego najepiej), żeby nam z dziewczynkami nogi nie marzły.

 

Tak więc tą część mieliśmy ustaloną, i mieliśmy fachowca do położenia płytek. Ale pomiędzy tymi dwiema sprawami ktoś jeszcze powinien zrobić wylewkę. Hydraulik nie chicał, bo twierdził, że ten od kafelek będzie na pewno marudził. Fachwiec od kafelek znowu stwierdził, że to do niego nie należy, a poza tym musiałby zatrudniać pomocnika, a nikogo takiego nie ma. No to jesteśmy w szachu. Co tu robić? Porozmawialiśmy z murarzem z sąsiedztwa, czy by to zrobił i ile bierze za metr. Jego odpowiedź, że cytuję „nigdy się nad tym nie zastanawiał” (bo on zawsze bierze od całości) niemożliwie mnie zaskoczyła. Ale wreszcie policzył sobie, że może wziąłby ze 25zł za metr, za zrobienie wylewki. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom – 25zł za metr? To znaczy że w każdą warstwę podłogi wkładać będziemy co najmniej te 25zł za metr, czyli w efekcie chodzić będziemy po żywych pieniądzach, do tego ułożonych na sztorc. Wróciliśmy do hydraulika i przycisnęliśmy go. Jak nie zrobi nam także wylewki, to nie bierzemy go wcale! Zgłupieć można, żeby szukać jeszcze jednej ekipy, która dodatkowo może zepsuć efekty pracy tej co przed i tej co po. Hydraulik się zgodził. I ile ma wziąć? 12zł za m2! I to jest to. Tylko, gdy mu wspomniałam, że tam trzeba będzie zrobić różnicę poziomów pomiędzy pomieszczeniami, bo kafelki z klejem to ok. 1,5cm, a deski mają około 2cm, to on mi na to: „ Proszę Pani. Na studiach (tak! On po studiach!) profesor nam mówił: drodzy studenci, pamiętajcie, że na budowie dokładność jest na grubość końskiego paznokcia...”

cdn

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...