Ivonesca - dziennik budowy
4 czerwca 2004
...a miało być już tak pięknie z drzwiami....a tu wczoraj telefon, że ościeżnice w naturalnej okleinie moga być dopiero w ....sierpniu #&*^*#@$~~%^^*%$$**& (bogus - mogę rękę podać)
...a wczorajszy dzień to też niezły był....
godz. 7.15
przyjechała kostka....hurraa!!! gość z pewną taką nieśmiałością spytał gdzie to ma wysypać...i już po chwili wysypywało się po kolei : kamień łamany (odpad spod łupiarek) - 7 ton (98PLN), kostka rudo-szara 8/11 - 14 ton (2100PLN), kostka 4/6 - 2 tony (300PLN), kostka ciemna (brązowo-bordowa)z odpadów płytowych - 1 tona (250PLN). całość z transportem 3128PLN.
godz. 7.55
wyrzucam starsze dziecię przed szkołą...
godz. 8.10
młodze dziecię już w kapciach wchodzi do przedszkola...
godz. 8.30
melduję się w przychodni na badania wstępne do nowej pracy....i zaczyna się...recepcja - pani wypisuje mi kartę, pokój nr 1 parter - pani doktor zaznacza w karcie na co chorowałam, pokój numer 2 parter - inna pani doktor pyta się co tak mało chorowałam że nic na tej karcie nie wypełnione ...a w szpitalu Pani nie była?...byłam...2 razy....jak dzieciaczki na świat przychodziły ...pani doktor - no, ale to nie choroba...ja: no, dlatego nie podałam ....chyba nigdy nie zrozumię naszej służby zdrowia ...no dobra...niby mnie Pani zbadała...powrót do recepcji....piszą coś i piszą ....wreszcie dostaję plik karteczek: to pani sobie teraz pochodzi po piętrach ...innego wyjścia nie mam..chodzę.....piętro 4 - laboratorium, piętro 2 - EKG, piętro 3 - okulista...z powrotem parter i recepcja: o 15.00 prosze przyjść po zaświadczenie...w sumie nie jest źle ...od razu będą wyniki wszystkiego w ten sam dzień
godz. 10.00 jestem po....uff...nie wlepili mi kary za to że od 9 stoję bez biletu parkingowego
godz. 10.15
załatwiam jakies papiery mężowi w Urzędzie Skarbowym
godz. 11
w drodze do piaskowni (spytać o piasek pod kostkę) zatrzymuję gościa co wiezie piach i umawiam się że w przyszłym tygodniu podrzuci nam jedną wywrotkę
godz. 11.15
starostwo powiatowe - pierwsze co mi przychodzi do głowy jak parkuję: ale tu fajnie.....miejsca nie trzeba szukać tak jak we Wrocku....i za parking nie kasują . Inspektor Nadzoru przyjmuje interesantów tylko we środy...to na szczęscie wiedziałam ...jak nazwisko? nie pamiętam, tzn. dokumenty nie zrobione (pozwolenie na użytkowanie - przypis od autora ) zaczynają sie poszukiwania naszych dokumentów...jak widzę jak on to wszystko przewraca to boje się że nie odzyskamy projektu i dziennika budowy, który gdzieś w tych wszystkich szpargałach przepadł.....ale okazuje sie że Pan odnalazł wszystko.....przewraca to i przewraca....jakie zmiany w projekcie? aha.....dlaczego projekt zamienny nie jest ostemplowany przez gminę?? a bo ja wiem? dostaliśmy decyzję co do zmian projektowych i tyle....OK, decyzja jest...i na koniec pan mówi: dobrze, że się Pani pofatygowała osobiście...bo wie pani jak to jest ....na odbiór końcowy mamy ustawowe 21 dni, a na pozwolenie nie ma żadnych terminów...i tak właściwie dopóki ktoś nie przyjdzie to dokumenty sobie leżą....fajnie, co? ostatecznego papierka nie odebrałam, ma przyjść pocztą....
godz. 11.45
gmina - potrzebuję pieczątki na tym projekcie (zalecenie Inspektora Nadzoru co by nie było problemów przy odbiorze końcowym)....pan grzecznie poszukał decyzji i podstemplował....miło i przyjaźnie w tej naszej gminie
godz. 12.00
ośrodek zdrowia - zabieram deklarację aby przepisać się na wszelki wypadek do bliższej przychodni...
godz. 12.30
...a tu będzie niespodzianka w następnym odcinku....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia