Ivonesca - dziennik budowy
19 lipca 2004
Dawno nie mieliśmy takiej pracowitej soboty.....
Pobudka 7.00. Nareszcie nie padało i chcielismy wreszcie zakopać te wszystkie odpływy z rynien, bo dziury były już dawno wykopane, a przez ciągle padający deszcz to zaczęły się zapadać Wcześniej mieliśmy już kupione studzienki rewizyjne, rurę drenarską, złączki...wszystko przygotowane (niby, jak się okazało )...Zgrzyt pojawił się przy podłączaniu pierwszej rury do studzienki.....Studzienka założona.....do tego kolano....do tego redukcja....i na tą redukcję 75mm miała wejść rura 80 mm....miała wejść... ale ta redukcja tak naprawdę schodziła też na 80 mm i nie dało się połączyć ...szybki wyjazd do hurtowni...zakup kolejnej złączki....no jakoś udało się złapać pion studzienki, wsypać gruzu i kamyków do studni chłonnej i wszystko zasypać ....Potem udało się zrobić 2 odpływ...przy trzecim okazało się że brak redukcji do kolejnych 3 studzienek ...nie wiem jak było liczone wcześniej ....kolejny wyjazd do hurtowni W hurtowni gość się śmiał i mówi do mnie, żebym dobrze pomyślała co chcę jeszcze bo w soboty otwarte mają tylko do 13 ...a to już za godzinę
Na szczęscie były w hurtowni te potrzebne redukcje i kolejne 3 doły zostały zasypane...teraz tylko czekać na ulewny deszcz
W międzyczasie (w zeszłym tygodniu) pojawili się ludzie od ogrodu by pomierzyć tą część która została zakryta kostką....poprosiłam wtedy o ew. sugestie nt. roślinek aby posadzić je między scieżką i podjazem do garażu. No i w sobotę po południu pojechałam po te roślinki, dokupiłam torf i łopatkę i zaczęła się moja przygoda z ogrodnictwem . Wieczorem całe 55 roślinek w 11 gatunkach (różne goździki, geranium, trawy, dzwonki i "mrozy" jak to mówią moje dzieci, czyli takie roślinki co wyglądają jakby szron na nich przysiadł...a których nazwy nie pamietam ) było posadzone i podlane ......i niestety znów brak zdjęć
...i cała sobota minęła....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia