Ivonesca - dziennik budowy
18 maja 2006
W sprawie tarasu....
Najpierw napisze o co chodzi. Pisałam to co prawda u magi , ale tu powtórzę.
Sprawa dotyczy znanego już rolnika (a propos przechodził wczoraj koło nas......jaki był milutki...dzień dobry sąsiadko....oooo widzę ogrodzenie już stoi....ooooo a co tam pani sadzi.....bleeeeeee, niedobrze mi się robi jak przypomnę sobie jak zachowywał się parę tygodni temu a jaki był wczoraj.....słodko-pierdzący
Wracając do tarasu...
Mamy 4 metry do granicy działki, czyli minumum - taras może pomniejszyc tę odległość o 1,3m (urzędowo)......ale co to byłby za taras 1,3 m szeroki ....chcieliśmy 2-2,5m i myśleliśmy że spoko, ponieważ sąsiadujemy z polem ornym, które nie będzie nigdy działką budowlaą (strefa ochronna dla gazu).
Ale ostatnio nie chcemy ww sąsiadowi dawać żadnych powodów by sie nas czepiał . Wczoraj tez zagadnął: a co....tu będzie taras?? mąż na to - nie tu będą schody do ogrodu......kurczę pewnie znów chciałby wyciągnąć kasę od nas za zgodę na zbliżenie się do granicy działki...ale figa z makiem - chcemy rozegrac to inaczej (za podpowiedzią babki z nadzoru budowlanego). Otóż wystosujemy pismo do starostwa powiatowego (i dalej do ministerstwa) z prośbą o zaakceptowanie tarasu i odstąpienie od odległości 4m od granicy działki. Podobno w większości przypadków przychylają się do takich próśb.
Byłam wczoraj w gminie - zamówiłam wyrys z planu zagospodarowania, gdzie stoi jak byk że sąsiadujemy z działką rolną - stefą ochronną dla gazu. Potem narysujemy ten nasz planowany taras na tej mapie i bedziemy czekać na efekty....
Co do czterokołowców pod naszymi oknami - w planie w gminie na pewno nie ma tam drogi. Geodeta powiedział mi, że niestety na dzień dzisiejszy nic nie można zrobić Jest to własność i rolnik może zrobić tam co chce Jedynym pocieszeniem jest to że kręcą się kupcy na to pole....i nowy właściciel nie pozwoli na drogę w tym miejscu....oby.......
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia