Ivonesca - dziennik budowy
20 pażdziernika 2006
lodówka
Po perypetiach małych z firmą kurierską lodówka dotarła w środę - jaki pan był milutki po moich kilkukrotnych interwencjach telefonicznych
rozpakowałam ją i oglądałam centymetr po centymetrze - była OK
wieczorem stara lodówka (w listopadzie będzie miała 12 lat - zwykły polar) wylądowała na razie w garażu a nówka zajęła jej miejsce
na razie nie moge sie przyzwyczaić - jest duuużo większa i w kolorze srebrnym wiec zdecydowanie optycznie kuchnia się zmniejszyła.....ale ile teraz rzeczy mogę zamrozić i nie bać się że zpsute drzwi od zamrazalnika spadną mi na głowę
Franek tylko stwierdził, że w starej wszedzie dosięgał a teraz tylkoo do najniższej półki - i zażyczył sobie by właśnie tam stały serki i jogurty
altana
Drzewo zgodnie z obietnicą przyjechało w zeszly piątek. Niestety całą sobotę siąpił deszcz więc z malowania nici. Po południu mieliśmy fajną kameralną imprezkę i tak sobota zleciała
Za to w poniedziałek świeciło słoneczko i pomalowaliśmy całe drewno - w castoramie nie było naszego impregnatu Nobilesa w kolorze mahoń, którego używaliśmy wcześniej, więc kupilismy Drewnochron.
Przy malowaniu dziwilismy sie że on taki jasny, mało mahoniowy....i taki mało mahoniowy był do wczoraj, kiedy zaczęłam malować drugi raz....
okazało sie że cały barwnik był na dnie i mimo wcześniejszego mieszania nie połączył się z tą drugą częścią
dopiero jak dotknęłam pędzlem dna to okazało sie co w trawie piszczy żeby było śmieszniej następna puszka była OK - sprawdziłąm daty wazności impregnatu - obydwie są dobre, więc nie wiem o co chodzi
W każdym bądź razie teraz mamy mahoń.
Kotwy od słupków do altany zabetonowane, w sobotę ma przyjść gościu i zacząć to drewno zbijać ......zobaczymy jak to wyjdzie ..... nie chciałam kupowac gotowych przęseł w markecie bo to strasznie cieniutkie i delikatne, ale teraz jak patrzę na te nasze elelmenty (3x5cm) to wydają mi się grubaśne
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia