MILA w okolicach Poznania
Tym razem bez zdjęć bo zbyt dużo się jeszcze nie zmieniło.
Dachówka miała być w poniedziałek od rana ale hurtownia w Gnieźnie nawaliła i gdy zadzwoniłem po 10:00 otrzymałem informacje, że będzie po południu A tymczasem na budowie nie było co robić: dach przykryty łatami - czeka na dachówkę i rynny. O 13:00 dowieźli pierwszą część materiału, rozładunek trwał ok 1h. Potem przyjechały rynny i znowu 30min szukania co dla mnie a co nie. No więc cały praktycznie dzień zszedł na oglądaniu towaru,
Obejrzeliśmy dokładnie dachówki z różnych palet kilka wyjęliśmy i wydaje się, że nie powinno był różnicy w odcieniach - nawet w paletach wyglądają rewelacyjnie!
Po dzisiejszym dniu, na dachu pojawiły się rynny (był tylko 1 pan, który w tym upale zmagał się z blachami). Wybraliśmy stalowe rynny Galeco w kolorze czekoladowy brąz. Cena chyba akceptowalna, chociaż gdy spojrzy się na te kilka rur to pojawia się pytanie: dlaczego kosztuje to prawie 4tyś_ Kto ma dach dwuspadowy, może tu chyba trochę zaoszczędzić.
No i jeszcze przyjechały dwa okna dachowe Velux. Dekarz uświadomił nas, że ryzykujemy instalując je teraz , zostawił więc na budowie samą ramę z kołnierzem a szyby dostałem do przechowania (na dachu przykryjemy tymczasem okna folią)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia