Dziennik Alicjanki
MAJ (czas na rozmowę o tynkach)
Rozmawialiśmy ze "Złotą Rączką" z Kujaw, którego firma ma położyć nam wszystkie tynki, a być może i część spraw kafelkowych. Zaproponował nam dwa rodzaje wykończenia sufitu: jeden to standard czyli od dołu płyta G-K, kupa stelaży krzyżujących się gęsto, folia paro-przepuszczalna, 18cm wełny kładzionej w poprzek domu (między wiązarami). Minus to grubość stelaża z płytą (8cm), o którą ubywa nam pomieszczenie mieszkalne. Drugi minus to ewentualne pęknięcia, które wg. mnie prędzej czy później się pojawią. Sposobem na to byłoby położenie tzw. "włókniny" na sufity, która przykryła by takie mankamenty ale dodatkowo kosztuje niemało.
Drugi wariant to odeskowanie całego sufitu od spodu (deski przybite do podstawy wiązarów) a na to siatka i normalny tynk. Podobno dawniej tak właśnie się robiło, kiedy to jeszcze mądrzy ludzie nie wymyślili technologii płyty G-K na stelażach. Wg majstra to nie powinno pękać, a powinno się zachowywać jak normalny tynk (ale deski musiały by być podsuszone i impregnowane). Oczywiście ocieplenie stropu jak w wariancie 1. Zaletą tego rozwiązania jest zyskane 4cm wysokości mieszkania i usztywnienie konstrukcji sufitowej. Koszty należy porównać. Wiem na razie że za wariant 1 robocizna wyniosła by 25zł/m2 a za drugi 18zł/m2.
Majster sprowadził nas do parteru pod względem czasu położenia wszystkich płytek. U niego dwóch ludzi robi jedną łazienkę przez co najmniej dwa tygodnie, a my o wszystkich płytkach / gresach rozmawialiśmy z pojedynczym wykonawcą. Tak więc znowu trzeba przycisnąć fachowca coby się zdeklarował ile osób będzie działać w "kafelkowca" imieniu i jak długo zamierza sobie u nas baraszkować.
Podsumowując wygląda na to, że faktycznie trudno będzie się wprowadzić w zamierzonym czasie.
Dostałam również odpowiedź (konsultacje Muratora) w sprawie wykończenia wykuszu: mam pociągnąć ścianę do dachu tak jak zamierzałam. Wracając z długiego weekendu zajechaliśmy do Radziejowa, gdzie stoi gotowy nasz projekt. Tam też właściciele podnieśli dach tylko, że metodą podmurowania wyżej ścian. I oni właśnie zrobili sobie taką półeczkę nad wykuszem, czyli zakończyli ją na płasko, ok 30cm poniżej dachu. Nie wygląda to źle, ale jakiekolwiek opady mogą dać się we znaki, jako, że od góry wykusz jest otynkowany, bez obróbki blacharskiej, czy jakiejkolwiek. W naszym przypadku nawiałoby jeszcze liści z lasu, ptaszory by mi się tam chciały gnieździć i byłoby to dla mnie wiecznym utrapieniem.
Jutro umówieni jesteśmy z finalnym elektrykiem na oznaczanie gniazdek na ścianach itp. Dobrze, że w projekcie jest cokolwiek zawarte ta ten temat, bo jakbym to miała od podstaw wymyślać... Brrrr!!!
ciąg dalszy (kiedyś) nastąpi...
[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-05-06 12:41 ]
[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-05-06 12:43 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia