Dom z widokiem?
Kupując działkę popełniliśmy wszystkie grzechy, jak byśmy zupełnymi lajkonikami byli .
Ponieważ było już wydane i całkiem ciepłe pozwolenie na budowę, odpuściliśmy sobie dalsze dochodzenie. Jedynie projekt oglądaliśmy dokładnie i z niewielkimi przeróbkami wydał nam się do zaakceptowania .
Bardzo mnie to ucieszyło, bo wizja załatwiania całej papierologii spędzała mi sen z powiek.
Dopiero później okazało się, że architekt za bardzo nie przyłożył się do roboty . Pierwszy błąd, jaki znaleźliśmy (mało istotny), to źle wyliczony współczynnik przenikalności cieplnej dla ścian. Wiem, że to nie ma znaczenia, ale nie jestem już pewna, czy w wyliczeniach dotyczących konstrukcji budynku, też nie pojawią się jakieś "kwiatki".
Później zobaczyliśmy jeszcze kilka okien, które były na rysunkach elewacji, ale zabrakło ich na rzutach i odwrotnie (były na rzutach, a na rysunkach elewacji już nie).
Dowiedzieliśmy się, że projekt był robiony tylko po to, żeby działkę uatrakcyjnić. Dla tego terenu nie ma planu zagospodarowania, a uzyskanie WZiZT zajęło poprzedniemu właścicielowi 11! lat. Kupił kilka działek, jako lokatę kapitału, a teraz, kiedy pozałatwiał już wszystkie pozwoleństwa, umęczył się z urzędami, realizuje zyski.
Działkę kupiliśmy. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo były właściciel, to bardzo miły człowiek i coś mi każe mieć do niego zaufanie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia