Dom z widokiem?
Na 16-tą umówiłam się na działce z Paną, która ma nam wycenić strop Teriva (chyba keramzytowy będzie) i więźbę. Jechałam na spotkanie autobusem, bo jak już chyba kiedyś pisałam, przemieszczam się z pomocą komunikacji miejskiej. Raz pożyczyłam mężowy samochód i z młodszym dzieckiem na pokładzie, z zawrotną prędkością 40 km/h, przebyłam 15-to kilometrowy dystans pomiędzy naszym mieszkaniem a budową. Przeżycie było tak silne, że drogę powrotną miałam ochotę przebyć autobusem. Tak więc narazie pozostaję przy transporcie publicznym. No i jadę sobie tym autobusem dziś, a tu Pani umówiona dzwoni, że się spóźni godzinę. Nawet mi się ta zmiana planów spodobała, bo mogłam w spokoju postępy budowlane pooglądać. Już z daleka widziałam, że pierwsza warstwa bloczków ułożona w całości (wczoraj była niespełna połowa) , czyli Panowie Ekipa jednak w końcu dotarli. Serce inwestorki się raduje . Podchodzę bliżej, macam... a tam moja hydroizolaca odłazi . Macam jeszcze raz a tam papa nie tą stroną położona . Wymyśliłam sobie taki patent: dwie warstwy papy termozgrzewalnej zrównane z zewnętrzną krawędzią ściany, a na to jeszcze warstwa folii tak wywiniętej, żeby ta papa nie miała kontaktu ze styropianem ocieplającym fundament. Niektórzy mówią, że ta folia niepotrzebna, bo teraz stosuje się papy asfaltowe a nie smołowe, a one styropianu nie rozpuszczają. Ale "strzeżonego.....". Tym bardziej, że rolka folii to tylko 50 zł.
Papa, jak ludzie budujący wiedzą ma dwie strony: jedna gładka do zgrzewania z murem, a druga posypana kamyszkami. I te kamyszki zamiast od góry, to u mnie miejscami od spodu były .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia