Dom z widokiem?
Dziś sobota, więc inspekcję na budowie mogłam odbyć wspólnie z Mężem. Przyjechaliśmy sobie przed południem z rolką papy termozgrzewalnej w bagażniku (Panowie Ekipa budują garaż i zabrakło papy do izolacji ścian fundamentowych) i mogliśmy po raz pierwszy wejść do domu jak ludzie, czyli drzwiami .
No więc, przyjeżdżamy sobie z tą papą, a jeden z Panów Ekipy mówi, że on to się nie chce wtrącać, bo nie jest tu od gadania, tylko od roboty, ale drzwi z garażu do domu, to coś niskie wypadają . Patrzymy na drzwi (a raczej na miejsce, w którym kiedyś będą), patrzymy na projekt... Pan Architekt zaprojektował nam drzwi wysokości...tu uwaga... 163 cm . Ja się mieszczę i dzieci też, ale reszta rodziny może mieć spory kłopot . Pan Architekt się rąbnął i zapomniał, że pomiedzy garażem a domem są schody .
Tu moje cudniutkie, drzwiczki wysokie na 9 warstw bloczków, czyli 180 cm (od tego trzeba odjąć 18 cm na grubość posadzki):
Pół dnia mierzenia, liczenia i stanęło na tym, że podnosimy cały dom o ok. 50cm. Jednak sprawa nie jest taka prosta. Nie będę się rozpisywać szczegółowo, bo sama się w tym gubię, ale ostatecznie chodzi o to, że podwyższenie domu spowoduje wydłużenie biegu schodów, a my niestety nie mamy na to miejsca . Po mału oswajam się z myślą, że kilka początkowych stopni będzie musiało być zabiegowych, czego baaaardzo chciałam uniknąć . No i nie wiem, czy dach nie będzie teraz wyglądał jak za mała chińska czapeczka . Może będzie trzeba zrobić projekt zamienny . Złość na Pana Architekta już mi minęła, ale chyba mu zrobię kiepski PR.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia