Dom z widokiem?
Ciężką miałam noc, bo sen z powiek spędzały mi nadproża. Piałam już, że zdecydowaliśmy się na prefabrykowane L-19, ale one nijak nie chciały zmieścić się parami w ściany grubości 18 cm . Panowie Ekipa zrobili więc tak, że nad otworem w ścianie osadzali tylko jedno nadproże prefabrykowane, a resztę dolewali betonem w szalunkach. Wieczorem zadzwonił do mnie Kierownik Budowy, bardzo zdenerwowany, bo nadproża zostały zalane, a On nie widział jak wygladało ich zbrojenie. Jak znam życie i Panów Ekipę, a raczej ich umiłowanie do unikania wszelkich bardziej skompilkowanych czynności, to zbrojenie nadproży wcale nie wyglądało . Całą noc myślałam o tym, że znowu połowę chaty trzeba będzie zburzyć i przy takiej ekipie budowlanej, bardziej niż pozwolenie na budowę przydałoby się pozwolenie na rozbiórkę. Rano stawiliśmy się na budowie w asyście Kierownika. I co? I musielśmy Szefowi Ekipy niemal siłą młotek wyrwać z ręki, bo chciał nam wszystkie nadproża poskuwać, żeby udowodnić, że są zazbrojone. Tym razem Panowie Ekipa się spisali .
Uwinęli się też bardzo szybko i dziś zakończyli stawianie ścian parteru. Nawet nam w domu pozamiatali . Zapraszam do środka:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdUrpQjS8-I/AAAAAAAABKw/oDyWPos8eEY/s800/4170494_348.ts1157835622365.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdUrqTe8MRI/AAAAAAAABLQ/N5HH7ceuNEM/s800/4170504_348.ts1157835646978.jpg
Koniec kolejnego etapu oznaczał, że wróciliśmy do domu lżejsi o kilka tysięcy, ale dokładne koszty podliczę dopiero jutro. Idę odespać poprzednią noc. Dobranoc.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia