Dom z widokiem?
Mąż się rozwijał literacko i uzupełnił braki w dzienniku . Ale teraz, kiedy już wszystko jest na bieżąco, przejmuję stery.
Dziś rano zalaliśmy strop i schody , oczywiście po uprzednim odebraniu zbrojeń przez Kierownika Budowy. Nareszcie, po ponad 3 tygodniach szlowania i skręcania prętów, kolejny etap mamy za sobą.
Kierownik kazał dodać do betonu przyspieszacza, bo beton pełną wytrzymałość osiąga po ponad 20 dniach i jest ryzyko, że jakieś przymrozki nadejdą w międzyczasie. Podczas zalewania pogoda była piękna i słoneczna, ale zaraz potem zaczęło kropić, a wieczorem to już była prawdziwa ulewa. Mam nadzieję, że ten przyspieszacz trochę pomógł i deszcz wieczorny nie uczynił wielkiego spustoszenia w naszym nowiuteńkim stropie.
Właśnie podliczyłam koszty i ło matko z córką ... strop kosztował 27 tys. zł . Raczej mało pocieszający jest fakt, że to razem ze schodami wewnętrznymi .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia