Dom z widokiem?
Zalali . Ale beze mnie . Grucha przyjechała dwie godziny wcześniej niż było umówione i oczywiście nie zdążyłam (autobus mi uciekł ).
Zamówiliśmy 4 m3 B-20 i zabrakło jakieś 4 wiaderka. Trzeba było dolać z betoniarki. Panowie oczywiście nie byli przygotowani na taką ewentualność i betoniarki dziś nie mieli, a i cementu zostało pół worka (fama głosi, że cementu w hurtowniach nie ma, więc padł na nas blady strach). Znów trzeba było skoczyć i pożyczyć na okolicznej budowie. Na szczęście Panowie sami podjechali. Wiadro z betonem waży jednak trochę więcej niż plastikowa wężownica .
Potem jeszcze trochę strop spłukali i okazało się, że przecieka. Na sufice w salonie robi się wielka plama i leci jak z konewki . Podobno po zrobieniu dachu przestanie kapać . Dobrze, że w tym miejscu na górze nie ma łazienki .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia