Dom z widokiem?
Wiatrołap uzyskał już ostateczny szlif. Drzwi dostały wreszcie swoje opaski, chociaż nie obyło się bez odrobiny rękodzieła. Okazało się, że pionowe elementy opasek są zbyt długie i trzeba było je przyciąć (we wszystkim musi być odrobina Adama Słodowego). Teraz można już zaprezentować efekt światu:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWZMypSyeI/AAAAAAAAAUI/wmr9TqPhjCA/s400/b66399a298681f0b.jpg
Przeżyliśmy też bolesne zderzenie z prawdą: wybrany przez nas kolor na ściany jest bardziej niebieski niż szary , ale i tak wygląda całkiem elegancko przy tych białych drzwiach :) . Tylko szwedzkie mebelki jakby trochę nie z tej bajki... .
Przeniosłam się z wałkami i farbą do kuchni. I stwierdzam ponad wszelką wątpliwość, że malowanie sufitów nie jest moim ulubionym zajęciem. Smarowanie białą farbą po białym gipsie jest równie bezsensowne jak prasowanie skarpetek (namiętnie praktykowane przez jedną z moich koleżanek z lat studenckich ). Niestety czeka mnie jeszcze położenie drugiej warstwy . Ale później już tylko zabawa kolorkiem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia