Dziennik Alicjanki
Wrzesień (ściany i sufity)
Przyszły chłody i u nas zaczęło się dziać... I to akurat w dniu w którym teściowa zjechała do domku obejrzeć postępy...
Otóż mój tynk suchy w postaci płyt GK po dwóch dniach chłodu zaczął trzaskać w miejscach połączeń z wielkim hukiem! Nie ma też reguły wg miejsca - to, że pęka na połączeniach sufitu ze ścianami (które przecież stoją sobie luzikiem, związane z konstrukcją sufitu jedynie gipsowym "słowem honoru"...)to przewidzieliśmy. Ale to, że pękają sufity w poprzek, a nawet ściany w pionie, tego nie przewidzieliśmy. W pokojach w niektórych miejscach popękały połączenia wokół pojedynczej płyty - dookoła. A inne płyty nie. Zagadka. No i co ja na to? Ano olewam. Patrzę w przyszłość jak krowa maślanymi oczami wpatrzona w jeden cel: PRZEPROWADZKA! Jak widać kompromisy zaczęły już u nas wypierać świadomy wybór. Ostatni takowy dotyczył wkładu kominkowego, teraz już tylko odliczamy grosze od tego co nam zostało i "kompromisujemy" na co pójdą, a bez czego da się żyć. I tak kompromisując już się wokół nie rozglądam, co jest krzywo, a co wystaje.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia