Przytulny III Reny i Toma
Święta, święta i po świętach. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, ale przecież nie ma tego złego...
Pomyślmy, że jakbyśmy się tak cały czas objadali i byczyli jak przez święta to tylko brzuchy by nam rosły , a dookoła nas żadnych postępów. Ja bardzo to wzięłam do siebie i zaczęłam działać przed domem. Do tego stopnia, że wykosiłam już trawkę (żebyście widzieli jaką miałam z tego frajdę ). Radość była tym większa, bo mój kochany mężulek kupił mi kosiareczkę spalinową (i nie musiałam się już męczyć tak jak w zeszłym roku z tym chol... przewodem od kosiarki elektrycznej). Aha zapomniałam dodać, że ta kosiarka jest z napędem i dlatego przyjemność koszenia była jeszcze większa . Oprócz tego posadziłam kilka drzewek owocowych i trochę roślinek na skalniakach.
Tak więc, jeśli jeszcze ktoś nie zaczął prac ogrodowych to bardzo polecam. Samopoczucie jest po tym rewelacyjne , a jak dobrze się śpi
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia