Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    210
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    248

"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów


RYDZU

469 wyświetleń

Sama działka to nie wszystko. Projekt domu też. Potrzebne są jeszcze media. Do uzyskania pozwolenia na budowę wystarczy mieć tylko warunki uzyskania dostępu do nich wydane przez poszczególne firmy.

 

No i zaczęło się. Na pierwszy ogień poszły wodociągi. Złożyłem podanie i po miesiącu warunki były do odbioru. Mamy możliwość podpięcia się z wodą z dwóch różnych nitek. To samo z kanalizacją. Co się tyczy kanalizacji to przy okazji dumania jeszcze nad projektem numer 1 zagłębiliśmy się trochę (dosłownie i w przenośni ) w tematykę kanalizacji. Konkretnie chodziło nam o to jak głęboko możemy się wkopać z domem w ziemię by pozostał nam rozsądny spadek rur kanalizacyjnych. I znowu nieoceniona była wizyta u sąsiadów. Dowiedziałem się, że rury są około 2 metrów poniżej poziomu gruntu, ale jak się w kanale robi zator (a robi się podobno co 2-3 lata) to woda i tak wybijała u niej w piwnicy. Co prawda najpierw wybija w bloku naprzeciwko , ale to i tak żadna pociecha. I sąsiadka kanalizację u siebie w piwnicy skasowała. Dla nas był to zresztą kolejny argument na korzyść projektu numer 2, który piwnic nie ma. Dom który wcześniej stał na działce miał kiedyś przyłączoną wodę. No to trzeba było temat podrążyć bo może nie trzeba będzie przyłącza robić skoro rury są. Pogadałem z kim trzeba i juz wiem, że przyłącze trzeba będzie zrobić nowe. Poprzednie przyłącze odcięto jakieś 20 lat temu a wykonano je 50 lat temu. Zrobiłem rozeznanie w firmach które się zajmują budową przyłączy. Projekt kosztuje średnio 800 zł (jak czytam że w innych rejonach kraju ludzie płacą 300-400 to mi się nóż w kieszeni otwiera - to jawne ździerstwo). Za wykonanie obydwu rur wraz ze studzienkami u mnie na placu najtańsza oferta zamknęła się w kwocie 5000 zł. Pogadałem z sąsiadką i wodę póki co będę miał od niej. A przyłącza wykonam jak już stanie nasza chatka w stanie konkretnym.

 

Gazownia. Tutaj poszło sprawniej. Warunki przyłączenia dostałem w ciągu tygodnia. Rury także z obydwu stron działki Ale z gazem poczekam na sam koniec budowy. Tym bardziej, że sąsiedzi też gazu nie mają a chcą mieć. Może się uda zrobić wspólnie projekt przyłącza i wykonać. W końcu razem taniej powinno być taniej.

 

Energetyka. Tutaj się też długo nie czeka, ale trzeba wpłacić zaliczkę - 120 zł, które są potem zaliczane na poczet opłaty przyłączeniowej. Wystąpiłem o 17 kW mocy przyłączeniowej. Prąd póki co budowlany, ale przyłącze kablowe w ziemi. I znowu okazało się że warto podrażyć temat. Opłata jest wnoszona za moc przydzieloną, a jest jeszcze coś takiego jak moc istniejąca. Budynek (zburzony) był kiedyś przyłączony do sieci energetycznej. A to znaczy że opłatę ktoś wniósł. Wystarczy "tylko" udokumentować, że prąd tam był. Czyli odszukać umowy na dostawę energii. Mieszkań było 8 ale ludzie mieszkali tam "od zawsze". Zakład energetyczny w archiwum ma umowy z z ostatnich 30 lat. I niestety udało się odnaleźć tylko dwie z tych umów. Ale dobre i to - za każdą z tych umów przyznano mi 2 kW. W rezultacie zamiast płacić za 17kW zapłacę tylko za 13 - zawsze to prawie 500 zł w kieszeni.

 

Projekt przyłącza juz zrobiony, czeka na zebranie jakiegoś tam WZUTu - potem tylko zgłoszenie i jazda. Przy stawianiu płotu skrzyneczkę przyłącza sobie zamuruję od razu w linii ogrodzenia. Skrzyneczkę stawiam podwójną (na 2 liczniki) i kabelki do domu od razu tez dwa pociągnę bo jak bym chciał kiedyż rozpocząć jakąś działalność to od razu będzie wszystko gotowe. Zresztą sprawy energetyczne pilotuje tata Michał pracujący w zakładzie energetycznym - więc źle nie będzie napewno. I jeszcze mamy z jego strony deklarację wykonania całej instalacji elektrycznej w domu.

 

Telekomunikacja - z nimi jeszcze nie gadałem, ale skoro reklamują, że podłączają telefon za 1 zł to chyba tak będzie (ale jestem naiwny).

 

Z własnych pomysłów mam jeszcze taki, że jak będą mi robili przyłącze wody to każę im zakopać wzdłuż niego peszel z wciągniętym sznurkiem. Rura będzie praktycznie szła od ściany bloku. Jak mi się uda dogadać z tamtejszą telewizją kablową to sobie przeciągnę tym peszelkiem przez piwnice z bloku kabelek koncentryk z sygnałem tv. I będę miał rozwiązany spory problem o którym namiętnie dyskutują posiadacze domków - jak to zrobić by w każdym pokoju oglądać inny program tv?

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...