Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    210
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    293

"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów


RYDZU

435 wyświetleń

Wczorajszy dzień należał do tych roboczych (i będzie takich coraz więcej). Rozpocząłem go od wizyty w wodociągach gdzie dzień wcześniej dogadałem się z jednym człowiekiem do co zrobienia projektu przyłącza wody i kanalizacji na na naszą działeczkę. W sumie byłem się tylko popytać ale szybko się zdecydowałem, bo cena była niższa o 200 ZŁ od cen konkurencji. Uzgodniliśmy wszystko praktycznie i pozostało mi tylko dostarczyć dokumenty związane z planowanym domem i mapkę do celów projektowych - po to właśnie wczoraj do niego polazłem.

 

Przed 15 miałem kontakt od teścia, że może będzie dzisiaj wolna "kopareczka" - czyli mała wersja normalnej koparki. Przyłącze prądu na terenie działki będzie przechodziło przez jej całą szerokość i dymanie łopatą by ten wykop wykonać nie bardzo nam się podobało. A skoro była okazja - trzeba korzystać. Po pracy szybki obiad i popędziłem na działkę. Jeszcze nikogo nie było no to pooglądałem sobie korzystając z wolnego czasu efekty działania moich oprysków Roudup-em. Przez pierwsze kilka dni nie za bardzo było widać by coś się działo, ale teraz - po dwóch tygodniach widać, że to jednak działa. Zaczęły nam "odbijać" nowe pędy z pniaków pozostałych po wycince i to w sporych ilościach. Więc poszedłem i kupiłem rzeczony preparat w sklepie ogrodniczym. W markecie widziałem opakowanie 500ml za 36 ZŁ, a u ogrodnika kupiłem litrowe (brzydkie i bez kolorowej naklejki) opakowanie za 40 ZŁ. Roztwór sporządziłem 2% i opryskałem cały pas wzdłuż drogi i skarpę z tymi odrostami drzew. Z porad technicznych uzyskanych u ogrodnika - aby utłuc całe drzewo należy wywiercić nisko w pniu otwór skośnie w dół i wlać tam 30-50 cm3 nierozcieńczonego Roundup-u. Osobiście nie sprawdzałem tego jeszcze - bo nie mam potrzeby - wszystko wyciąłem oficjalnie. A tak wyglądają obecnie pędy opryskane tym świństwem:

 

obeschnięte badyle

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/039.jpg" rel="external nofollow">http://www.zkoszarydzow.pl/murator/039.jpg

 

W długi weekend zamierzam powycinać te uschnięte pędy i opryskać resztę działki - spodobało mi się, a roślinność na niej to póki co same chwasty.

 

Tak oglądam nasze włościa a tu przyjechali, rozładowali i zaczęli kopanie. Sprytne to urządzenie, i jakoś tak miło było patrzeć jak rowu przybywa w tempie godnym pododdziału wojska w trakcie zajęć z wykonywania okopów

 

"kopareczka" w akcji

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/042.jpg" rel="external nofollow">http://www.zkoszarydzow.pl/murator/042.jpg

 

Póki co działka jest nie ogrodzona w całości (ale już wszystko uzgodnione i za 2 tygodnie grodzimy) więc zostawiać kabel w ziemi to zbyt duże ryzyko. Więc do rowu powędrowała tylko w newralgicznym punkcie czarna rura wglądająca jak wielki peszel i płaskownik z "bednarki". Po czym ten odcinek z rurą zasypaliśmy szybko by był dojazd do garaży odciętych wykopem. A jak będziemy robili przyłącze to wtedy wsuniemy tylko kabel, dosztukujemy bednarkę i zasypiemy resztę wykopu. Pozostawiony fragment wykopu oznakowaliśmy taśmą wygrodzeniową i oczywiście obfotografowaliśmy - tak na pamiątkę i dla bezpieczeństwa, że faktycznie był zabezpieczony.

 

wykop prawie skończony

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/040.jpg" rel="external nofollow">http://www.zkoszarydzow.pl/murator/040.jpg

 

pozostało go jeszcze oznakować i już!

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/041.jpg" rel="external nofollow">http://www.zkoszarydzow.pl/murator/041.jpg

 

Na fajrant wyrwaliśmy jeszcze jedno skrzydło bramy. Jest za wąska w obecnej wersji i w weekend dosztukujemy metrowy kawałek tak by ciężarówka mogła spokojnie wjechać. Niestety nie mieliśmy żadnego "czujnika" (bardzo lubię tą nazwę dla młota o wadze 10kg ) by rozbić obmurówkę słupka bramy więc długo trwało zanim udało nam się go zawlec do garażu. No i zleciało nam do samego wieczora. A tu jeszcze trzeba jechać do pani kierownik budowy odebrać kosztorys do banku. Gnam jak wariat - spóźniłem się oczywiście, ale wszystko dobrze się skończyło.

 

Mamy juz prawie wszystkie papiery do banku. W poniedziałek powinna być już prawomocna decyzja o pozwoleniu na budowę i moje zaświadczenie o zarobkach też będzie (mam na dzieję że nie będzie "za chude"). I wtedy komplecik wędruje do banku, a my będziemy obgryzali paznokcie w oczekiwaniu : "dadzą czy nie dadzą" .

 

Z tymi bankami to różnie jest. Pierwszy kredyt mieliśmy w Kredyt Banku. Było w porządku. To poszedłem do nich teraz też. Warunki całkiem przyzwoite, ale jakiś taki brak zaangażowania ze strony urzędników. Próbuję w PKOBP - spotkanie odbyło się w lepszej atmosferze. Dostałem listę wszystkich papierków do zebrania i kompletną informację o tym co mogę zdziałać by było szybciej. Przy okazji wyszło, że nie jest tak źle z moją zdolnością kredytową jak myślałem i może dostanę kredyt sam - bez wspierania się współkredytobiorcą w osobie taty. Prowizję mają ciut wyższą niż Kredyt Bank, ale za to nie trzeba faktur wogóle i odpada wycena nieruchomości - w sumie wychodzi to na jedno. A jak będzie w"realu" to się okaże za tydzień.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...