"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów
Właściwie temat niespodzianki zaczął się już wczoraj, a podświadomie byłem na niego przygotowany już dużo, dużo wcześniej. Ale do rzeczy.
W księdze wieczystej mamy zapis że sąsiadom przysługuje prawo do korzystania ze studni położonej na naszej działce. Po przestawieniu garaży znalazłem nawet prostokątny właz w ziemi i uznałem że to będzie ta pokrywa studni. Nie kolidowała ona swoim położeniem z ławami fundamentowymi - wypadała gdzieś tak pod kotłownią. Założenia były takie, że ją po prostu zasypiemy. Wrzucimy tam cały niepotrzebny gruz i ziemię z wykopu i będzie w porządku. Tym bardziej że problem wilgoci raczej odpada bo woda ze studnie "odeszła" jak powiercili w okolicy miasta studnie głębinowe w latach 50-tych. Do dnia wczorajszego byłem spokojny. Ale w czasie kopania ławy fundamentowej (wschodniej) okazało się że owa studnia to jednak w innym miejscu jest. Wypada pod ławą fundamentową częściowo, a częściowo na zewnątrz budynku.
Traktując sprawę humorystycznie (jak na Rydzów przystało) można by zrobić z niej użytek bo środek otworu studni wypada dokładnie w miejscu gdzie będzie wycieraczka wejściowa. Zaraz pojawiła się chytra myśl - a może zrobić małą zapadnię (wilczy dół) - zawsze można by z niej korzystać w sytuacjach wyjątkowych typu wizyta urzędnika urzędu skarbowego w sprawie katastru
A tak poważnie to nie wiem jeszcze co z tym fantem zrobić. Jestem na razie po pierwszej konsultacji z kierownikiem budowy. Ponieważ studnia jest nie wykazana na żadnej mapie możemy ją spokojnie zasypać. Ale na popołudnie się z umówiliśmy, żeby obejżeć otwartą studnię i wtedy się zobaczy dokładnie jak ten problem rozwiązać by w przyszłości nie było kłopotów.
A na budowie luzik - majstrzy sobie kopią, prace idą do przodu - tam gdzie nie ma niespodzianek wykopy idą dość szybko, ale w miejscu starego fundamentu jednak jest ciężko (wolno). Ciekawe czy się wyrobią do końca tygodnia? Trzeba chyba będzie zacząć myśleć o stali na początek przyszłego tygodnia.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia