"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów
Po południu pooglądaliśmy tą studnię z naszą panią kierownik (budowy oczywiście). I stanęło na tym, że mamy ja zasypać gruzem z wykopów. Na koniec możemy wrzucić trochę żelastwa i zalać betonem. A ławy na odcinku około 1,5 metra w każda stronę dodatkowo dozbroić. I będzie ok. W sumie to nawet dobrze z tym "dziurskiem" wyszło bo ilości gruzu i kamienia jakie mamy z tych wykopów są naprawdę imponujące i zaczęliśmy się niepokoić co z tym wszystkim zrobić - a tu rozwiązanie przyszło samo.
Po oględzinach studni przyszedł czas na temat zbliżony znacznie do poprzedniego bo też mokry. Ekipa coraz mocniej zaczęła się domagać wody! Poszedłem w końcu do sąsiadki i ustaliliśmy co trzeba kupić żeby było dobrze. Potem zakupy w Castoramie i mam praktycznie całość gratów do załatwienia tej sprawy w bagażniku. Dzisiaj pojadę to połączyć w całość - i mam nadzieję, że będzie działało
Z racji kłopotów z kopaniem troszkę się chyba "wyciągnie" termin wykonania ław - majster cos przebąkiwał o odbiorze zbrojenia w drugiej połowie przyszłego tygodnia. Pożyjemy - zobaczymy.
Jak tylko zrzucę zdjęcia z aparatu to podepnę tutaj by pokazać jaka ta studnia ładna
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia