"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów
Niezupełnie tak sobie wyobrażałem koniec miesiąca. Generalnie każdy dzień na budowie gdy nic się nie dzieje to dzień straszny i przytłaczający. Ale jest i światełko w tunelu - dzisiaj dojechały silikaty - całe 10 palet zostało odebrane przez 2 pracowników na budowie, więc jutro chłopaki będą mieli co robić - o ile oczywiście pogoda dopisze bo teraz leje jak diabli.
Mury stoją (tzn. nie są murowane dalej) - za to zaczął się ruch z przyłączem. Wczoraj mieli zacząć, ale skończyło się na tym, ze przyjechała koparka, którą porzucili u nas na placu . Ale dzisiaj dowieźli elementy studzienki kanalizacyjnej, wytyczyli przebieg kanalizy i zrobili wycinanki w asfalcie. Jutro od rana mają kopać i układać rury. To tez oczywiście zależne od pogody Oczywiście jak ludzie z bloku zobaczyli co się dzieje to zaraz było gadanie, że znowu im będzie woda w piwnicy wybijała . Pewnie ja im wrzucam do kibla różne śmieci które potem zatykają kanalizację.
A ja z szanownym Teściem nie przejmując się pogodą przystąpiłem do przerobienia beleczek krokwiowych o których pisałem wcześniej w schody umożliwiające w miarę normalna komunikację pomiędzy kondygnacjami. Kupiłem śruby zamkowe, podkładki i nakrętki - w sumie poszło na te duperele prawie 50 zł. Ale łączne koszty schodów zamknęły się w kwocie 150 zł. Sklecenie schodów zajęło nam 3 godziny. Tylko aura była niezupełnie sprzyjająca - na szczęście było ciepło, ale co kilka minut na kilka minut pojawiał się deszczyk. Robotę zakończyliśmy praktycznie po ciemku - jedynym oświetleniem były okna z bloku obok i latarnia przy drodze. Ale udało się. W porównaniu z "drabiną" zbitą przez ekipę ze szczeblami co 60 cm to wersja luksusowa . Wymaga co prawda skupienia uwagi przy poruszaniu się w dół - bo jest dość stromo. Mamy jednak nadzieję, że nikt się nie przekona jak bardzo stromo. I nie powinna o tym przesądzać felerna dla niektórych liczba stopni - 13
Schody w całej okazałości (długości)
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/110.jpg
Jak już o komunikacji pionowej mowa. Zastanawiam się czy przy zalewaniu stropu nad piętrem nie zaszalować pomiędzy belkami przy kominie otworu o długości 4 pustaków tak by można się było wydostać na dach. Ten otwór oczywiście na czas budowy tylko, a potem odpowiednio docięte pustaki do niego, a na wierzch beton i po sprawie. Wydaje mi się, że to nie jest zły pomysł.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia