"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów
2 palety do dla mojej ekipy kilka godzin pracy, na szczęście później mieli trochę zabawy z układaniem pod ścianami pustaków stropowych - przyjechał cały skład - 10 palet czyli aż 600 sztuk. Do końca dnia całość została rozniesiona pod ściany, tak by dzisiaj było miejsce na następne palety. Nie ma nawet tak dużo odpadów jak się spodziewałem po pierwszych 2 paletach w których znaleźliśmy 6 popękanych pustaków. Z całej dostawy do wymiany tylko 12 sztuk się uzbierało "stłuczek" Dzisiaj ma dojechać reszta pustaków i wyczekiwany bardzo długo - nie tylko przez ekipę - klinkier. Jak to dojedzie to będą mieli co robić do poniedziałku - do (mam nadzieję szczęśliwego) zakończenia sprawy z silikatami Ludynia.
Zabrakło nam tzw. "pospółki" na dosłownie jedną belkę. Postanowiłem kupić teraz całą furę piasku zwykłego i dowieźć nieco żwiru do domieszania tylko do tej belki. Fajnie się złożyło bo w hurtowni budowlanej mają dosłownie małą kupkę żwiru "niepotrzebnego" - więc interes został ubity i pozostało tylko zwieźć ten żwirek do nas na plac. Jak się uda to jeszcze dzisiaj zapnę przyczepkę i to załatwię.
Z belkami nadprożowymi majster juz temat przebolał i zamówi dźwig. Nie rozmawiał jeszcze ze mną na ten temat - a pewnie będzie chciał mnie naciągnąć na koszty tej zabawy. Posłucham chętnie argumentacji - dlaczego to ja mam płacić za dźwig?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia