"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów
To był naprawdę ciężki weekend. Ale zacznijmy od początku.
W piątek ekipa zakończyła układanie stropu. Wszystkie pustaki znalazły się na swoim miejscu, szalunki zrobione. O 15 jak jechałem z pracy już ich nie było na placu bo nie mieli co robić. Wszedłem sobie na górę pooglądałem detale - wszystko wyglądało ok. Jedno co zostało do zrobienia to dołożenie 5cm styropianu na krótszych ścianach budynku.
strop na dzień przed zalaniem
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/139.jpg
Strop podstemplowany był solidnie bo podczas chodzenia nie odczuwało się falowania - a na terrivie piętro niżej było to odczuwalne i chodzenie po nim wymagało przyzwyczajenia. Rano pojechałem na plac boju przed 10 żeby wszystkiego dopilnować. Grucha podjechała punktualnie o 10, ale pompa miała opóźnienie - jechała z innej budowy. Chodzę i sprawdzam. Styropian na wieńcach dołożony ale jakoś tak dziwnie odstaje - wyciągnąłem jedną płytę i mało mnie szlag nie trafił . Ze ściany zewnętrznej wychodziły kotwy w 2 warstwach - pierwsza wchodziła na dole wieńca, a druga do jego środka. Po ułożeniu wieńców nie dało się już płyt styropianu nabić na kotwy więc co moja kochana ekipa zrobiła? - zagięli kotwy w dół, tak żeby im nie przeszkadzały we wkładaniu styropianu. Tym oto sposobem miałbym mur zewnętrzny trzymający się styropianu - nie wiem czy się śmiać czy płakać. Chyba powinno to trafić do wątku "Największe fuszerki". Grucha stoi, pompa jeszcze nie dojechała więc wołam szefa na górę i pokazuję efekty "pracy" ekipy. Ktoś tam z majstrów powiedział, że to bardzo ciężko będzie zrobić więc na jego oczach wyjąłem płytę, wyciąłem wpusty na kotwy, kotwy odgiąłem do pierwotnego kształtu, wsunąłem płytę i umieściłem wycięte kawałki styropianu w pustkach pod kotwami. Czas wykonania całej operacji - 2 minuty. Płyt na obwodzie 60 sztuk (oczywiście wszystkie tak były "obsadzone" ) - na głowę wypadło po 12 płyt. I nagle się okazało, że można to było zrobić w 20 minut. Grrrrr....... A do tej pory większych uwag nie miałem do ich roboty.
akcja z kotwami
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/141.jpg
Cały ten "ambaras" z kotwami przypłaciłem zmasakrowanymi dłońmi - ostre kotwy, grzebanie pomiędzy prętami wieńca i belkami stropu zaowocowało wieloma skaleczeniami i otarciami. Zdjęć styropianu umazanego krwią publikował nie będę.
styropian juz po akcji "prostowania kotw"
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/140.jpg
W momencie gdy kończyliśmy akcję podjechała pompa i zaczęło się to co było na dziś zaplanowane. Pompa przyjechała duża - 22metrowa - żeby spokojnie sięgnęła do najdalej wysuniętego punktu.
pompa w akcji
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/143.jpg
I zaczęło się. Pierwsza grucha 9 m3 poszła w wieniec dookoła stropu i żebra rozdzielcze. Druga "7" dojechała w momencie kończenia zalewania wieńców więc przerwy praktycznie nie było.
no i zaczęło się - zalewanie wieńców stropu
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/142.jpg
Po zakończeniu gruchy nr 2 zapadła decyzja - jeszcze 3,5 m3. Czyli dokładnie tyle ile wyszło mi z obliczeń - 19,7 obliczeniowo - 19,5 zamówione . Trzecia grucha była bardzo szybko - po jakichś 20 minutach. Akcja "strop" została zakończona po 2 godzinach pracy - poprawiania styropianu nie wliczam.
Wieczorem pierwsze polewanie stropu i zdziwienie - przecieka jak cholera . Rano go sobie pooglądałem i się wyjaśniło - ponieważ pustaki są bardzo wysokie (23 cm) gdzieniegdzie wzdłuż belek pojawiły się rysy i tymi właśnie rysami woda zasuwa w dół. Pustaki nie stanowią oporu - w żużlowe terrivy wsiąkała a po tych spływa.
dzień później
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/146.jpg
zaszalowane miejsca na spływy wody z dachu
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/144.jpg
Przy kominie wentylacyjnym nie wstawiliśmy 2 pustaków z kawałkiem - po wyszalowaniu wyszedł całkiem fajny tymczasowy wyłaz na dach - a jak wyjmiemy deski wejdą tam pustaki stropowe, z wierzchu trochę betonu i będzie cacy. W związku z tym na razie wyjście na dach nie stanowi problemu, ale zobaczymy jak to będzie dalej.
tymczasowy wyłaz na dach
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/145.jpg
Dzisiaj mają dojechać materiały na ogniomury. Na jutro mam dowieźć rysunki ścianek działowych i ich wymiary - kurczę - wszystko zmierza do końca (mam nadzieję szczęśliwego).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia