Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    210
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    248

"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów


RYDZU

361 wyświetleń

Zaczęliśmy rozeznanie rynku jeśli chodzi o meble kuchenne. Może to trochę dziwna sprawa, szczególnie jak się ma stan idealnie surowy i cieknący dach, - ale trochę niesieni fantazją, a trochę zmuszeni pewnymi faktami rozpoczęliśmy rozeznanie rynku. W końcu dobrze jest wiedzieć z jakimi kosztami należy się liczyć by normalnie zamieszkać. Tym bardziej, że jak większość inwestorów-optymistów nie uwzględniliśmy w naszych planach inwestycji ani grosza na kuchnię i jej wyposażenie

 

 


Na pierwszy ogień poszła Ikea - właściwie to u nich wycenę załatwiliśmy juz jakiś miesiąc temu. Pooglądaliśmy co mają w ofercie, obłożyliśmy się folderami i cennikami i wykalkulowaliśmy całą kwotę za naszą kuchnię - oczywiście w wersji "mniej więcej" - zamknęła się w kwocie 8 tys za meble z frontami drewnianymi z sosny patynowanej + 8 tys. za graty i do tego 10% do ceny mebli za ich montaż. Tylko trochę niepokoiła nas jakość tych mebli - kto miał ten wie - Ikea ładnie wygląda, ale z używaniem ich wyrobów to już bywa różnie.

 

 


A wczoraj rozpoczęliśmy rozpoznanie rynku lokalnego. Już po rozmowie w pierwszej firmie okazało się, że to najlepszy moment na tego typu działania i nie chodzi tu wcale o zamówienie mebli ale o kwestię samego projektu i na jego podstawie ustalenie od razu w których miejscach ma być podejście przyłącza wody, kanalizacji, gdzie gniazdka, jakie i ile sztuk, no i w których miejscach kafle układać. A i pewnie przy układaniu podłogówki się ten projekt przyda.

 

 


Zrobienie projektu kuchni objęte jest na naszym lokalnym rynku zryczałtowaną stawką 100 zł odliczaną potem przy wykonawstwie. Jeżeli rezygnujemy ze współpracy z firmą projekt pozostaje naszą własnością. Natomiast same ceny mebli i usług z nimi powiązanych (transport, montaż czy sprzęt AGD) nie są już tak zryczałtowane.

 

 


Na pierwszy ogień idzie Janmar - teściowe mają od nich meble i są bardzo zadowoleni - wyszło wszystko bardzo ładnie. Moi rodzice też mają z tej firmy mebelki, tylko zadowolenie jakby mniejsze, ale wynika to tylko z trwałości frontów oklejanych. Po kilku latach użytkowania okleina się starła i wygląda lekko mówiąc nieciekawie. Mebelki w podobnym zestawie jak nasz ikeowski pierwowzór - doszedł drugi blat "barowy" i szafki pod nim. Za ten komplecik zażyczyli sobie 17 tys. z zastrzeżeniem że 10% upustu dostaniemy jak kupimy u nich także graty AGD do zabudowy. Cena obejmuje podobno juz wszystko co się da w to wsadzić - różne moduły cargo, prowadnice itp. Ale to i tak dużo.

 

 


Jak rozpoznanie to rozpoznanie - po południu jedziemy do konkurencji. Zestaw mebli w podobnej konfiguracji został wyceniony na 11 tys. Fronty drewniane, cena też obejmuje wszystkie detale wyposażenia. A i twarz właściciela jakaś taka znajoma... Sąsiad z młodych lat z osiedla. trochę starszy - pamiętam jak za nimi łaziłem w wieku 7 lat i piłki im podawałem. Czasami nawet mi pozwolili ze sobą w kapsle pograć, ale to się skończyło szybko bo za często wygrywałem W każdym razie jest szansa na jakąś logiczną współpracę. Meble na ekspozycji niczego sobie - niektóre bardzo "odjechane" stylistycznie. Fajne blaty tam widzieliśmy, ale jak usłyszeliśmy cenę 1700 za mb blatu to chyba pozostaniemy przy blatach klasycznych

 

 


Z większych producentów, którzy zajmują się kuchniami został nam tylko jeden - "Meble Wrzosowa" - mamy od nich obecne meble w kuchni i "w imię zasad...." do nich nie pojedziemy.

 

 


Na pomiary i projekt umówiliśmy się z firmą nr 2 - w sumie to tylko "stówka" - a jak wycena będzie bardzo odbiegała od propozycji ceny wyjściowej to zawsze możemy się wycofać - a projekt i tak jest nasz. Dzisiaj pan sobie pomierzył osobiście pomieszczenie kuchni i za dwa tygodnie mamy się spotkać by porozmawiać o pierwszej wersji projektu która będzie wtedy gotowa. I to na razie koniec o kuchni, ale nie koniec o wnętrzach.

 

 


Kilka dni temu wybraliśmy się na łowy związane z wyborem gniazdek i kontaktów do naszego domu. W sumie to pojechaliśmy się chyba bardziej upewnić niz wybierać bo w obecnie w mieszkaniu mamy wyroby firmy Polo z serii Regina - i bardzo nam one odpowiadają. Są u nas już 7 lat i nie widać na nich żadnych przebarwień czy śladów użytkowania. Może tylko w salonie poszalejemy i założymy coś bardziej odjechanego - o ile oczywiście będzie nas na to stać - bo każdy "odjazd" to cena przynajmniej 3x wyższa niż nasza Regina, a gniazda specjalistyczne to już często o pułap cen absurdalnych się ocierają. Zobaczymy.

 

 


Wracając z hurtowni natknęliśmy sie na salon firmy Mikołajczyk zajmującej się obudowami do kominków. Skoro juz tam byliśmy to grzech nie zajżeć, tym bardziej że nasza obudowa to nadal czarna dziura. Weszliśmy i.... bardzo mile się zaskoczyliśmy. Na "dzień dobry" kilka wzorów obudów kominków z ekspozycji uśmiechało się do nas. Wszystkie wykonane chyba z piaskowca, ale wzornictwo bardzo ciekawe. I do tego miły i kompetentny pan, który przedstawił nam ofertę firmy. Przyjedzie na budowę, pomierzy sobie co trzeba, cyknie kilka fotek i zrobi 10 projektów z których coś możemy wybrać do realizacji albo marudzić dalej, że to nie to. Wtedy powstają kolejne pomysły - aż do skutku. I teraz hit - cały ten etap jest bezpłatny! Nawet jeśli się nie zdecydujemy na ich obudowę to projekt nam zostanie. Nie zastanawialiśmy się długo - juz po wizycie a projekty będą w przyszłym tygodniu.

 

 


A dzisiaj odebrałem od geodety mapki do celów projektowych. Jestem już umówiony na jutro z wykonawca przyłącza gazowego. Zobaczymy co da się zrobić w tej sprawie - głównie chodzi nam o czas realizacji.

 

 


Tak przy okazji "usługi geodezyjnej" związanej z budową przyłącza wodno - kanalizacyjnego to geodeta wodociągowy narysował na mapce nasz budynek (oznaczony co prawda "W Budowie") przesunięty względem rzeczywistości o około 2 metry w 2 kierunkach . Można było wywnioskować, że rysował odręcznie, bo odległości miały się nijak do rzeczywistości Dzisiaj dostałem nowe mapki (potrzebne mi do załatwienia gazu) i na tych juz jest wszystko ok, ale geodeta miał trochę zabawy by wyprostować całość.

 

 


Jak już mowa o przyłączach to byłem w telekomunikacji zorientować się jak to z telefonem i jego założeniem w naszej "kamienicy" będzie. Pani kazała złożyć zlecenie i w ciągu 2 tygodni będzie zrobiony wywiad techniczny, tak by było wiadomo skąd kable przyjdą do naszego budynku. Smutne by było potem po zrobieniu całej elektryki ciągnąć jakiś nowy kabel przez pół domu bo "tak wyszło przyłącze" ze ściany.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...