"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów
W sobotę dokupiłem pozostałe futryny do części techniczo-warsztatowej domu. Zdecydowaliśmy się na zwykłe metalowe bo i po co pchać się w koszty tam gdzie nie potrzeba. A jak juz byłem w hurtowni to i bloczki z betonu komórkowego na ściankę działową w łazience wziąłem. Radość tym większa, że bloczki mają tylko 8 cm co daje nam dodatkowe centymetry miejsca na lustro nad umywalką (jak się uda to wrzucę szkic jak to wymyśliliśmy).
Wczoraj ścianka stanęła i widać teraz dokładnie że mała łazienka będzie naprawdę mała, ale chyba funkcjonalna, natomiast druga będzie gabarytowo "w sam raz". Czyli po wykaflowaniu pewnie mała będzie nie taka znowu straszna, a ta większa będzie duża - to takie moje spostrzeżenie po remoncie naszej łazienki w bloku - po wyniesieniu gratów i skuciu kafli też nam się wydawała malutka, a po remoncie stała się całkiem przestronna.
Tynkarze dzisiaj zakończyli i weszli na klatkę schodową. Jutro powinni zakończyć tynkowanie na poziomie piętra, rozebrać rusztowanie i zejść na dół. Ach - no i jeszcze tynki na ściance działowej w łazience. Potem jeszcze obsadzanie futryn i na razie się rozstajemy. Przewidywany powrót tynkarzy po wylewkach - wtedy będą obróbki po instalacji CO do zrobienia i otwory okienne od zewnątrz (obróbka tynkiem + parapety z cegły klinkierowej).
Koniec obecnych prac cały czas się przesuwa, bo ciągle wynajdujemy jakieś prace do zrobienia "na już" - a to drzwi, a to futryny.... Dziś na przykład kupiłem luksfery (miałem je kupić juz miesiąc temu, ale jakoś tak zeszło... ) do zamurowania okna w małej łazience. I to tez robota do zrobienia przed naszym rozstaniem.
Palnik i butlę do zgrzewania papy pod wylewkę na parterze dzięki pomocy Teścia będziemy mieli wypożyczone na czas prac. No i chyba od soboty piątku zaczniemy papę rozwijać i zgrzewać ją w pomieszczeniach nie używanych.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia