"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów
Wczorajsze urodzinowe popołudnie spędziłem roboczo na działce - to już chyba skrzywienie (ale podobno przechodzi z czasem po zakończeniu budowy)
Rozpoczęliśmy od wyklejenia pierwszej warstwy płyt wełny mineralnej wewnątrz wkładu - póki jeszcze do środka można sięgnąć i dokładnie całość poukładać.
Wnętrze obudowy z pierwszymi płytami wełny mineralnej
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/306.jpg
Do ściany wełnę mocuję zaprawą klejową. Na styku połączeń arkuszy wełny stosuję taśmę aluminiową samoprzylepną - tą samą której używałem wcześniej do obrabiania rur w instalacji DGP.
Wkład kominkowy dostał kolejną warstwę bloczków
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/312.jpg
A potem zabraliśmy się za przygotowanie belki która zwieńczy obudowę. Prace nad nią zaczęliśmy odwrotnie - od góry - dopiero po całkowitym związaniu zaprawy odwrócimy ją do właściwego położenia. Po dokładnym zmierzeniu i docięciu materiału wzdłuż całej długości górnego elementu zrobiłem bruzdę do zatopienia pręta zbrojeniowego. Osadziliśmy go na ten sam klej którego używamy do klejenia bloczków betonu komórkowego.
Pierwsza warstwa w trakcie wypełniania zaprawą klejową
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/307.jpg
I po włożeniu pręta zbrojeniowego
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/308.jpg
Przygotowane elementy dolnej części belki
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/309.jpg
Po umieszczeniu pręta w środku całość wypełniliśmy klejem i zagładziliśmy. Kolejną warstwę bloczków ułożyliśmy na tzw "mijankę" tak by pionowe spoiny w obydwu warstwach się nie pokrywały. Ta warstwa jest węższa by nie kolidowała z konstrukcją wkładu. Umieściliśmy w niej kolejne pręty zbrojeniowe - tym razem 2 sztuki.
Przygotowanie do osadzenia prętów
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/310.jpg
I gotowy element
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/311.jpg
Belka sobie leży, wiąże i czeka. Być może już dzisiaj wyląduje na swoim miejscu i zakończymy "murowany etap budowy kominka.
Płytkarze uciekli na tydzień dokończyć jakąś robotę a my w tym czasie mamy doprowadzić ściany i sufity w łazienkach do stanu gotowego. O ile w małej łazience nie ma z tym problemu, to w dużej trochę poskąpili zaprawy klejowej i akrylowanie połączenia kafle-ściana musi poczekać aż to poprawią (podobno jutro rano). Muszę ich sobie "wypożyczyć" na poważną rozmowę bo to co robią u nas trochę odbiega od tego co widziałem przez nich zrobionego i tego co o nich słyszałem. Chyba trochę ich rutyna ponosi
Na kaflowanie kotłowni wpuściłem naszego "etatowego" już murarza, tynkarza a teraz także kafelkarza. Zarzeka się, że umie to robić - a ja nie dam rady wszystkiego sam pociągnąć (chociaż bardzo bym chciał). Ceną też zaproponował całkiem uczciwą więc nie miałem specjalnych oporów.
Wczoraj obsadzili nam w końcu długo oczekiwane drugie drzwi. Tym sposobem część "mieszkalną" mamy już solidnie oddzieloną od reszty domu. To bardzo dobrze bo w najbliższych dniach zacznę zwozić sprzęt i narzędzia do budowy schodów. Oj - będzie się działo!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia