"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów
Konstrukcja schodów dotarła z jednodniowym opóźnieniem. Już mieliśmy wkładać ją na miejsce gdy tknęło nas by sprawdzić jak jest z ostatnimi stopniami - tymi lezącymi na betonie. A tu zgodnie zresztą z oczekiwaniami - katastrofa . Trzeba kuć jakieś 2-3 cm na całej powierzchni stopnia. A ponieważ nie żałowałem i beton na strop był lany B20 - kucie do łatwych nie należało. Wystarczy powiedzieć, że straciliśmy na nie prawie dwa popołudnia. Ale udało się w końcu całość doprowadzić do stanu umożliwiającego montaż stopnia.
Już wykute miejsce na stopień
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/362.jpg
Ustawiliśmy konstrukcję i następnego dnia (z trzydniowym poślizgiem) zabraliśmy się za montaż pierwszej części schodów. Dopóki stopnie były w miarę wysoko ich dokręcanie szło nam dość sprawnie, jednak ostatnie będące już nad samą ziemią dokręcaliśmy w pozach godnych mechaników samochodowych . Ale udało się i dnia pierwszego września 2005 można było się dostać naszymi schodami juz na półpietro .
Dolny bieg - widok następnego dnia (bo było widno )
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/363.jpg
A tak wygląda on z tyłu
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/364.jpg
W piątek poskładaliśmy górny bieg tak, ze na górę mamy teraz dwa wejścia - stare po schododrabinie i nowe - po naszych pięknych schodach. Stopnie zabezpieczyliśmy na razie cienkimi płytami pilśniowymi. Dopiero gdy na dole pojawią się kafle, będziemy mogli sobie pozwolić na ich demontaż. No i spocznik jeszcze jest tymczasowy z desek budowlanych - wersja kompatybilna ze stopniami pojawi się po wizycie kuzyna na działce i przymiarce wszystkiego przed ostatecznym szlifowaniem, bejcowaniem i lakierowaniem.
Dwa dni przed umówionym terminem odezwał się montażysta Porty że ma wolne kilka godzin i rozpoczęliby najchętniej od razu pracę. Super - szybka wycieczka z pieniędzmi by odebrał drzwi z hurtowni i już popołudniu mieliśmy założone pierwsze drzwi do łazienek. Jeszcze niekompletne, ale radość wielka. Dwa dni później - w dzień umówionego montażu - dotarli punktualnie rano i zabrali się za resztę prac. Poszło im sprawnie i juz od czwartku popołudniu mamy wszystkie drzwi w części mieszkalnej! Ekipa godna polecenia - gdyby ktoś potrzebował służę namiarami.
Korytarz - już z drzwiami
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/365.jpg
Tak wyglądają z bliska nasze nowe drzwi
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/366.jpg
Niby to tylko drzwi, ale efekt jaki zrobiło ich pojawienie się nie za bardzo da się do czegoś porównać. Nagle można wejść do pokoju, zamknąć drzwi (jak się ma klamkę ) - niesamowite. Z tym, żeby nie malować na gotowo przed montażem drzwi to faktycznie sporo racji - gdzieniegdzie u nas trzeba było podcinać tynki, czy minimalnie podkuwać ścianę więc upaprane wszystko było że hej. Ale za to po montażu można było już zabrać się za malowanie na całego.
Patrycja robi pierwsze "mazy" w pokoju technicznym
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/367.jpg
I ten sam pokój pół godziny później
http://www.zkoszarydzow.pl/murator/368.jpg
Jak juz o malowaniu mowa: zdecydowaliśmy na podkład dawać akrylową Cieszynkę (ok 30 zł za 10l) a docelowe farby w gotowych kolorach jednak z Duluxa. Koszty wbrew naszych obaw wcale nie są aż takie duże. Poza tym poszliśmy na łatwiznę z wyborem kolorów - siedzenie nad pełnym wzornikiem kolorów doprowadzało nas juz do szału. A tu mamy do wyboru około 30 kolorów które w większości zaspokajają nasze potrzeby odnośnie aranżacji wnętrz. Nawet nasza Iga wybrała sobie już kolory ścian w pokoju - niestety, każda ma być inna .
Jeśli chodzi o wydajność to na tynku cementowo-wapiennym obiecywane 12m2 z litra jest nieosiągalne. 8-9 m2 to ilość jaką trzeba przyjmować kupując te farby.
A jutro przyjeżdżają meble kuchenne i niestety tylko część wyposażenia kuchni. Mikrofalówka i lodówka są dopiero "w drodze" więc montaż całości nieco się przesunie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia