Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    210
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    248

"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów


RYDZU

386 wyświetleń

Pogodę mamy idealną dla ogrodu Ciepło i ostatnio codziennie pada. W chwilach gdy jest sucho

 


szalejemy z kosiarą. Sprawdza się nam ten ręczy wynalazek - już nawet za bardzo nie mamy na

 


drugi dzień zakwasów po koszeniu . Potem deszczyk ją podlewa i rośnie jak wściekła. Zaczyna też

 


"odbijać" trawniczek w miejscach gdzie została dosiana po zimie. Wygląd z wersji "tak sobie" zmienił

 


się na "całkiem, całkiem". A roślinki i kora dookoła uzupełniają efekt.

 

 


http://www.zkoszarydzow.pl/murator/442.jpg

 

 


Jeszcze jakby tak ten płotek zarósł jakimiś bluszczami... ech

 

 


W środę sprężyłem się w sobie i zabrałem za wykonanie brakującego fragmentu ogrodzenia

 


z sąsiadami w rogu ogrodu - czyli za przeróbkę pergoli które kupiliśmy w niedzielę. Problem polega

 


na tym że miały one stanąć między słupkami na skarpie, a mają kształt prostokąta .

 


Pierwszą sztukę przerabiałem nieco "na czuja" - ale się udało. Z następnymi poszło dużo

 


sprawniej. Montaż to właściwie wbicie słupków w odpowiednim miejscu i wkręcenie 6 wkrętów.

 


Efekt mnie całkiem satysfakcjonuje - oceńcie sami:

 

 


http://www.zkoszarydzow.pl/murator/445.jpg

 

 


Środa to był także dzień rozmów z biegłym sądowym o naszym dachu. Pan chciał się umówić

 


na wizję lokalną dachu o którym miał opinię wydać. Naświetliłem mu problem związany

 


z wyjściem na górę (drabina i brak tarasu). Potem od słowa do słowa doszliśmy do tego,

 


że dach już jest naprawiony. Był z jednej strony nieco rozczarowany - stwierdził, że w takim

 


razie będzie musiał wydać opinię na podstawie materiałów i opnii zawartych w aktach

 


sprawy. Czyli wszystko idzie zgodnie z tym co nam powiedział nasz mecenas Przyznał

 


nam tez rację, że nie czekaliśmy z naprawą , bo "zniszczenia mogłyby być znacznie większe".

 

 


Wczoraj w ramach "prac domowych" (ale mnie wzięło ) zrobiłem "schody zawnętrzne".

 


Tak dwa pustaki stojące przed drzwiami nazwała nasza kierownik budowy. Ponieważ

 


sprawa dachu jeszcze trochę potrwa, a co za tym idzie brak widoków na kasę musiałem

 


wykonać przed wejściem coś solidnieszego niż te dwa pustaczki. Wykorzystałem deski leżące

 


za domem wykorzystywane jeszcze w czasie budowy. Po docięciu ułozyłem je na wypoziomowanych

 


dwóch rzędach pustaków stropowych i zbiłem w jeden duzy silidny blat. W całej operacji pomagała

 


mi aktywnie oczywiście córcia . Po godzinie roboty blat był gotowy.

 


Ponieważ trochę desek miałem jeszcze pociętych zbiłem pierwszy element prowizorycznego "chodnika"

 


do domu. Dzięki tej konstrukcji która docelowo będzie sięgała do rogu budynku mamy nadzieję

 


na znaczne zmniejszenie ilości piachu dostającego się na butach do domu.

 

 


Schody zewnatrzne z daleka:

 

 


http://www.zkoszarydzow.pl/murator/443.jpg

 

 


i z bliska z drugiej strony

 

 


http://www.zkoszarydzow.pl/murator/444.jpg

 

 


Kilka dni temu trafiłem do urzędu skarbowego. Niejako przy okazji zadzwoniłem do pokoju

 


zajmującego się losami naszego wniosku o zwrot vatu. Miła pani powiedziała mi że na razie nic

 


nie drgneło bo "ma na to 6 miesięcy" .

 


Cholera.... Jakoś tan naiwnie liczyłem, że może chociiaż sprawa ruszyła z miejsca

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...