Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    210
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    248

"Z motyką na słońce" - czyli koszyczek Rydzów


RYDZU

544 wyświetleń

Piszę znacznie rzadziej.... - dziennik znalazłem pod koniec trzeciej strony . Tak daleko jeszcze nie spadłem

 

 


Na początek pochwalę się dokończonym dziełem w postacie regału który zmontowałem na warsztacie:

 

 


http://www.zkoszarydzow.pl/murator/470.jpg

 

 


Po zużyciu trzech puszek farby i trzech godzinnych podejściach rozdzielonych przerwami

 


na schnięcie lakieru całość nadawała się poskładania. Regał dostał nowe życie - a jest niewiele

 


młodszy ode mnie - został kupiony w 1972 roku . Przez ten czas dzielnie służył w rodzinie,

 


a ostatnie 3 lata leżał w częściach i czekał na poskładanie w nowym domku.

 


Tanim kosztem zyskałem masę miejsca - 60 cm głębokości półek i 2,4 m wysokości całej konstrukcji.

 


Teraz jeszcze muszę się przekopać przez wszystkie graty porozwalane po całym domu, posortować je,

 


popakować i stopniowo zamieszkać nowy mebel

 

 


I to właściwie tyle z nowości w domu . Za to przed domem udało nam się ogarnąć część garaży.

 


Ponad tydzień roboty zajęło nam przygotowanie szalunku pod nowy fundament garażowy.

 


Zaczęło się od zabawy w geodetę, bo garaże stoją w sposób nic nie mający wspólnego z właściwymi

 


granicami działki. Po kilku godzinach latania z kłębkiem sznurka, taśmami mierniczymi i jeszcze

 


kilkoma pomocnymi drobiazgami udało nam się wyznaczyć narożniki przyszłego fundamenciku.

 


Dzięki oddelegowaniu do prac ziemnych dodatkowego pracownika całość dość sprawnie posuwała

 


się do przodu. Najgorsze było skuwanie i kawałkowanie starych wylewek i fundamentów. Koniec

 


końców się udało i jeszcze nawet dorzuciliśmy tam do środka conieco z pobudowlanych gruzów

 


które nadal zalegają dookoła domu. Popękane pustaki stropowe terriva i porotherm bardzo szybko

 


pomogły zapełnić większe dołki w szalunku.

 


Przed zalewaniem fundamentów:

 

 


http://www.zkoszarydzow.pl/murator/468.jpg

 

 


Straszny problem miałem z ilością potrzebnego betonu . Zamówię za dużo - trzeba będzie

 


gdzieś wylać i się zmarnuje. A jak będzie za mało - za dowózkę zapłacę potworne pieniądze.

 


Nie wiadomo ile betonu ucieknie pomiędzy kamienie gruzowiska.... Zaryzykowałem i zamówiłem 6 m3.

 


Człowiek który przyjechał gruchą z pompą popatrzył na nasz fundament i pokręcił głową.

 


"Mało będzie" - skwitował.

 


Ale potem miał inne problemy na głowie niż rozmyślanie nad tym czy wystarczy. Wyjaśniłem mu,

 


że ma do czynienia z początkującymi "zalewaczami" . W składzie byłem ja, Patrycja, teść i Kaziu,

 


który najgorszą cześć roboty do tej pory wykonał. Największe zdumienie wywołała osoba Patrycji.

 


"To pani będzie przy tym robić?" . Był nieco zdumiony... ale jakoś to przełknął .

 


Zaczęło się zalewanie. Powiem tylko tak w skrócie - ciężko było jak cholera. Dwie osoby

 


rozgarniały beton podawany pompą, a dwie zasuwały z metalową cholernie ciężka belką

 


i zacierały płaszczyznę na gotowo. Po półtorej godzinie roboty było po wszystkim. Po nas także

 


Fundament tuz po zalaniu:

 

 


http://www.zkoszarydzow.pl/murator/469.jpg

 

 


A beton.... Cóż, po zalaniu całej wylewki pozostały nam do wykorzystania dwie taczki które pozostały

 


wewnątrz pompy :D. I to tyle strat. Dochodziliśmy do siebie po tej wylewce kilka dni.

 


Udało się ją wykonać w ostatnim dniu normalnej pogody. Już następnego dnia cały czas lało

 


(odpadło polewanie wylewki;) ), zrobiło się zimno i nieprzyjemnie.

 

 


Kilka dni temu przyjechały garaże. Ekipa w ciągu 4 godzin zmontowała nam komplecik złożony z 5 sztuk.

 


Wygląda to równo i schludnie. Szkoda, że nie mogliśmy zrealizować całości przedsięwzięcia

 


za jednym razem - no ale 16 blaszaków to jednak spory wydatek.

 


Na wiosnę robimy kolejne 7 sztuk i bramę wjazdową. Wtedy zacznie to wyglądać ładnie,

 


a jednocześnie pozbędziemy się garaży stojących bezpośrednio przed domem.

 

 


Wrócą na koniec do wątku prawniczego, który ostatnimi czasy przewija się w naszym dzienniku.

 


Budowlaniec nie przystąpił jednak do podpisania ugody, więc widoki na kasę nieco się odwleką.

 


Postępowanie windykacyjne pewnie nieco potrwa. Ale cóż - jego wola.

 


Mamy tylko dylemat czy iść z tym do komornika czy dać to firmie windykacyjnej.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...