Nasze miejsce na ziemi
Dawno mnie nie było...
No przestało padać ... dziennika ciąg dalszy... a więc ..
Roboty ruszyły dalej od dnia 26 maja. .Zaczęło sie zbrojenie stropu. Trwało to dłuuuugo bo aż 2 tygodnie. Wyszło super fachowo, ale były pewne problemy. Przed zalaniem stropu do kontroli miała przyjechac nasza pani inspektor. Nie miała czasu i wysłała swojego pracownika, który stwierdził "OK LAĆ". Za 2 godz. tel do męża od pani inspektor cyt."że sobie robotnicy jaja robią, że niechlujnie, że nie wyrazi zgody, niezgodne z projektem,że dziennika nie podpisze...". To że w projekcie miała błędne wymiary stali i za mało policzone na II kat. szkód górniczych to nie wspomnę. Kierownik budowy zdecydował dozbroić grubszymi prętami i zagęścić. Zbrojenie oceniali również inni fachowcy z 30 letnim doświadczeniem budowlanym , którzy powiedzieli że "SUPER, dobrze i fachowo"A ona mówi że źle?? Mąż w szoku, bo wcześniej z budowy go poinformowano że "jutro" (a było to 6 czerwca) leją strop. Konsternacja wszystkich o co chodzi?. Kierownik budowy zszokowany, przekręceniem informacji, bo pracownik pani inspektor potwierdził że "LAć" a pani inspektor nie widząc budowy mówi NIE. Myśleliśmy, że pomyliła budowy. Dzwoniąc do niej okazało się że jednak NIE. Była bardzo niemiła, rzuciła słuchawką po stwierdzeniu że "jak będziemy chcieli aby przyjechała to mamy po nią przyjechać". No co za baba. Coś jej sie pomyliło. To My jej płacimy za usługi nadzoru i powinna nam pomagać a nie szkodzić. A o rzucaniu słuchawką w czasie rozmowy na prośbę o grzeczne wyjaśnienie już nie wspomnę. WRRR jacy byliśmy zdezorientowani tym sztucznie wywołanym problemem. Pani inspektor ani krzty woli nie wyraziła,aby tę sprawę wyjaśnić. Zasugerowała,że mamy do niej przyjechać to nam wyjaśni, albo ona przyjedzie na budowę i cyt. " linijką wymierzy" No to już przesadziła!!! Pomiary na budowie LINIJKĄ???!!! Łaski nam nie robi. Pani architekt jako nasz inspektor była dlatego, żeby się sama użerała ze swoimi błędami w projekcie, a okazało się w czasie budowy, że było ich dużo,na co jej pracownik stwierdził że "tak , takie błedy sie zdarzają". No ok - nie ma ludzi nieomylnych , ale błędy jak zrobiła to trzeba poprawiać , a nie rzucać słuchawką wmawiając, że wszyscy kłamią. Były błędy również co do wymiarów schodów. Nijak nie mogły wyjść do wysokości. Firma nam wyliczyła jeszcze raz i teraz jest ok. wyszły super.Łagodne na zabiegu i nie strome. Inspektorów ci u nas dostatek, więc pani poszła w odstrzał.
a to moje nowe inspiracje tarasiku ... ojej jak mój!!!
http://img231.imageshack.us/img231/5389/p10108985ht.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia