M44 Wilki w akcji!!!
Długo milczałem bo myślałem: co tu pisać przecież nic się nie dzieje.
No ale dzisiaj czytam inne dzienniki, komentarze i myślę sobie - przecież u mnie też coś drgnęło.
Z spraw formalnych:
1. Działka kupiona - najważniejsze- akt notarialny jest
2. Kredyt w Banku Śląskim - wcześniej nie braliśmy go pod uwagę, ale wygrał
No i to na tyle.
Niby nic ale dla mnie to dużo.
Z spraw różnych to zaliczyłem pierwszy kontakt z swoim przyszłym sąsiadem, który buduje się za mną. Dzwoni mój telefon, odbieram, a to właśnie przyszły sąsiad chce się spotkać i pogadać. No to oczywiście się zgodziłem.
Spotkalismy się. Pan sąsiad załatwia gaz i potrzebuje wsparcia, aby gazowni opłacało się ciągnąć rurociąg to trzeba zebrać chętnych. To oczywiście wypełniłem ankietę aby Szanowna gazownia pociągnęła nam gaz i Pan Sąsiad ją zabrał. Drugi mniej przyjemny temat to Pan Sąsiad zanim kupiłem działkę, (i tu wyjaśnienie z dodatkowym udziałem w drodze), zrobił na niej dojazd bo wcześniej ta droga istniała tylko z nazwy, ale fizycznie to jej nie było. Gdyby nie zrobił to by nie dojechał do swojej części chyba niczym co nie ma gąsienic. Teraz jak jestem szczęśliwym nabywcą 1/4 udziału w drodze, która dla mnie istniała zamim kupiłem działkę (oczywiście zapłaciłem za udział sprzedającemu) Pan Sąsiad pyta czy nie oddam mu 1/4 kosztów budowy drogi (około 6tyś zł)?? Dla mnie troszeczkę szok bo jak mam płacić drugi raz za coś za co już zapłaciłem. Fakt faktem ten stary właściciel nie zrobił drogi tylko podział z miejscem na drogę, ale kase wziął. Ja szczerze mówiąc pewnie z tej naszej wspólnej drogi nie będę korzystał bo planuję wjazd od drogi asfaltowej, ale zawsze jakiś niesmak zostaje. Pan sąsiad jednak się spodziewał takiego rozwiązania i miał przygotowaną kolejną propozycję przejęcia końcówki naszej wspólnej drogi dla siebie i 2-go sąsiada, którego jeszcze nie znam. To rozwiązanie mi akurat nie przeszkadza, bo i tak nie będę z tej części korzystał.
Dodatkowo to wyjaśnił mi, że grunt u nas jest wysoce podmokły a wody gruntowe na głębokości około 0.5m czyli płytko co wcale mnie nie zdziwiło, a jedynie utrwaliło w przekonaniu, że trzeba robić drenaż. Pan Sąsiad już poczynił kroki w tym kierunku i mam nadzieję, że dalej pójdziemy wspólnie w tym kierunku.
No to się rozpisałem jak nigdy
Teraz to tylko przy okazji wpadam na działkę nacieszyć się jej widokiem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia