Dziennik Anuli i Pawła
Po chwilowym szoku postanowiłam sprawdzic czy odwołanie przyszło w terminie, bo wydawało mi się ze ustawowe 2 tygodnie to juz dawno minęły. Niestety okazało sie że przyszło w terminie tylko do niewłaściwego urzędu - prosto do wojewody z pominięciem gminy ale dla nas to bez znaczenia, odwołanie się "liczy".
Z mojej strony kompletne załamanie, jeszcze wyobraziłam sobie reakcje mojej kochanej drugiej połowy w stylu a nie mówiłem. I tu sie pomyliłam. Na zasadzie niezrozumiałego kontrastu Paweł nabrał wigoru co przede wszystkim objawiło się w popędzeniu do gminy i zrobieniu tam porządnej awantury. Oczywiście bez pożądanego skutku.
Ale ponieważ trzeba było cos postanowić z bólem serca wstrzymujemy prace. Paweł szuka bazuki, ja jestem załamana.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia