Nurniego dziennik
02.09.2004
CASE jechał dwa dni ale w końcu dojechał. Nie mogli znaleźć łychy (własnej) 30 cm. . Rowki pod wylanie ogrodzenia po bokach pięknie wykopane a za spóźnienie udało mi się uszczknąć stówkę z rachunku. Ale na pocieszenie gość od przyszłego tygodnia zaczyna nawozić mi ziemię na podniesie terenu, na razie na "kupę" (100 zł za 10m3)
Nareszcie dojechała więźba - ale @#$%^&@#$%^& !!! nie zaimpregnowana !!!!. Teraz będą trzy razy ją malować co pewnie znowu zabierze im z 3 dni. Powiedziałem im już, że będę 3-4 razy dziennie na budowie i będę sprawdzał jak malują. Żebym miał "spuchnąć" to pomalują to trzy razy, bo coś mi się widzi, że coś tu chcieli nawyginać - niedoczekanie.
Słupki zamówiłem w hurtowni, ale jak się pytałem to Pan powiedział, że realizacja trwa 3-4 dni. Jak zamówiłem i zapłaciłem zaliczkę to Pan dzwoni i mówi że będą za 10 dni, jak mi nie pasuje to on anuluje zamówienie i odda mi pieniądze. NIC SIĘ NI ZMIENIŁO DALEJ MAJĄ KLIENTA W DUPIE. Udało mi się wytargować trochę kasy, transport gratis i stanęło na 7 dniach. Po co mi kasa jak ja potrzebuję słupki. ZGROZA. (aha hurtownia Kowalczyk w Koniku).
Pan elektryk po spotkaniu na budowie okazał bardzo porządny. Skonsultowaliśmy całość, widać, że bystry bo miał dużo bardzo cennych uwag. Teraz tylko czekam na wycenę.
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia