Nurniego dziennik
24.10.2004
Wczoraj byliśmy na działce w celu uprzatnięcia troszkę "pierdolnika" po byłych ekipach. Wiem, że to należy do obowiązków wykonawcy ale nie mogliśmy patrzeć na te butelki, puszki po jedzeniu, porozwalane europalety i tym podobne rzeczy.
Grubsze rzeczy niech sprzątają sami ale "drobnicę" uprzątneliśmy sami.
I nagle na naszym nowiuteńkim dachu wylądował bażant. Piękny, kolorowy ptak siedział sobie na naszym brązowym dachu. Szkoda, że nie zdążyłem z aparatem. Tak jak z krzykiem przyleciał tak samo odleciał.
Ciekawe czy to dobry czy zły znak? Myślę, że dobry.
Nie wspominając już o zającach, których tu jest mnóstwo. Sam fakt, że przyroda wita nas swoimi przedstwicielami napawa nas porcją optymizmu.
...cdn.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia