Nurniego dziennik
03.11.2004
No i czekamy @#$%^ $%^&
Okna i bramę będziemy mieli w przyszłym tygodniu.
Dwa tygodnie w plery. Nie możemy zacząć ani z elektryką ani z alarmem. Nic. Przy najmniej posprzątaliśmy działkę. Tak nic się nie dzieje, że trochę głupio się czujemy. Więc żeby nie umrzeć z nudów umawiamy faceta od koparki i ma równać teren, a potem wykopie mi rów pod GWC. Coś będzie się działo.
Żonka odebrała pozwolenie na budowę (deja vu) - nie, nie - instalacji gazowej. Teraz dwa tygodnie się uprawomacnia i już znowu z górki. Czyli trzeba: uprawomocnić decyzję, kupić dziennik budowy, dokumenty od kierownika budowy (najlepiej jak ktoś z gazowni), papiery kierownika i z tym wszystkim do Mińska.
I po dwóch miesiącach (projekt, czekanie itp) przyjedzie ekipa i zrobi to w parę godzin. Mam nadzieję, że któryś z tych przygłupów co powymyślali te przepisy kiedyś się nie doczeka decyzji, zgody, ekipy lub czegoś innnego i nie będzie miał ogrzewania zimą w nowej chałupie
No i kolejny wydatek: 5,50 zł za znaczki skarbowe na decyzję.
Kanalizacja się opóźnia i zaczną w naszej okolicy dopiero wiosną, więc chyba nie zdążą i trzeba będzie robić szambo.
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia