Nurniego dziennik
10.03.2005
Mamy za to czas na ustalenia dotyczące łazienek i kuchni. Dzisiaj byliśmy, po raz kolejny, "w domu" z panią architekt i ustalaliśmy (znaczy żona ustalała) końcowe założenia techniczno-artystyczno-ekonomiczne. Architekt-Monika jako że koleżanka to pomaga nam trochę swoim doświadczeniem i koryguje plany żonki, ja się nie wypowiadam. Mam zmienić otwieranie drzwi w łazience - proszę. Monika ma podobny gust do mojego ale odmienny do mojej żonki. Więc jak mi się coś podoba to żonce - nie. Zmieniłem politykę i delikatnie podsuwam pomysły (jakby w tle wizji połowiny) i czekam, Monika chwyta rozwija żonka się też nakręca i dopracowywujemy wizję wspólnie. A na koniec słyszę: prawda, że ładnie to wszystko z Moniką obyśliłyśmy ? Oczywiście Kochanie
Jutro jedziemy na wyceny kuchni - oj będzie jazda.
...cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia