Dziennik Anuli i Pawła
Zapomniałam jeszcze dodać że po raz tysięczny pluję sobie w brodę że nie zamontowaliśmy haka w samochodzie! Swego czasu Paweł miał zamiar ale ja nie widziałam takiej potrzeby. Dziś wożenie wszystkiego jest problemem. Wczoraj na przykład całą drogę na budowę jechałam trzymając młodszego syna w żelaznym uścisku żeby nie połamał profili styropianowych które leżały wewnątrz przez cały samochód i oczywiście budziły jego żywe zainteresowanie. A musze nadmienić że nasze młodsze dziecko jest niezwykle ruchliwe i utzrymanie go w odległości od rzeczonych profili kosztowało mnie niemało wysiłku.
Jutro Paweł musi przywieżć na budowę 5 prętów długości 6 m. Nie opłaca się brac transportu bo będzie kosztował drożej niż pręty ale jak on to przewiezie to wolę nawet nie myśleć. I co chwila cos takiego sie przydarza że właściwie bardzo by się przydała mała cieżarówka!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia